wtorek, 13 sierpnia 2013

Pożeracz przecinków atakuje w Londynie, czyli Taniec i One Direction 3/3

Witamy!
Wreszcie nadszedł ten dzień. Ostatnie 2 rozdziały jakże interesującego opka "Taniec i One Direction". Trzymajcie kciuki, żebyśmy wytrwały do końca. 
Analizują: Red i Arkanistka



~~Rozdział piąty~~

***Oczami Roberty***
- Obiecujemy -powiedziałam poszłyśmy się pakować mama była wściekła a tata cieszył się razem z nami

Boru wszechlistny, to dopiero początek opka, a ja już jestem wściekła. Gdzie są, do jasnej cholery, przecinki?!

*mózg próbuje przetworzyć wszystkie informacje, ale operacja zawodzi* Error, error, you have to restart the system.

 -jak myślisz przejdzie mamie nie chce by była na nas zła i się od nas odwróciła .
- Nie obchodzi mnie to. 

Ach, nie ma to jak więź rodzinna *ociera łezkę*

Tyle tu, kurwa, miłości.

Love is in the air! *śpiewa*

Zawsze była przeciwko nam. Raczej nie będzie się długo gniewać -

A co ma gówno do twarogu? Zawsze była przeciwko nam, więc nie będzie się długo gniewać. Logiko?

Tłumaczyłam ci już chyba, co ma gówno do twarogu. Ale ja też nie ogarniam sensu tych dwóch zdań.

 Simona odsłoniła białe zęby w szczerym uśmiechu.
cieszyłam się ,że nareszcie była choć trochę przekonana do tego wyjazdu wszystko zmierzało ku dobrej drodze nie mogę się normalnie doczekać Osborn jest najlepszym facetem jakiego spotkałam 

*z nadzieją* Będzie Tró Loff?

*włącza wykrywacz Tró Loff - rozlega się donośny alarm* Z pewnością.

cieszę się ,że to będzie nasz menadżer jestem także ciekawa co będziemy robić w tym

Londynie .Przecież tam mieszka tyle sław i podobno okolice też są piękne .Wyjęłam czarną walizkę z szafy i zaczęłam układać tam swoje niezbędne rzeczy bez których nie przetrwam

Błyszczyk do ust, kilo tapety, "czarna kretka", tusz do rzęs i cienie do powiek, czyli wszystko co potrzebne do wykonania "letkiego makijażu". Jakieś czarne rurki też by się przydały. I śniadanie.

Ten Londyn? To jest jakiś TAMTEN Londyn?

 Simona robiła tą samą czynność .Po dwóch godzinach do pokoju przyszli rodzice -Simona ,Roberta

Ja z tego zdania zrozumiałam, że Simona i Roberta były rodzicami. Albo że przyszli rodzice jakiegoś Simona i Roberta.

Raczej to pierwsze. Boru, formatowanie nie jest takie trudne, srsly.

-odezwała się nasza rodzicielka spojrzałyśmy na nią pytająco -Cieszę się ,że jedziecie tam ,bo chcę by wasze marzenia się spełniły

O, skąd taka nagła zmiana frontu? Olśnienie? Przypływ rodzicielskiej miłości? Zatrucie pokarmowe?

Obcy w końcu przejmuje władzę.

 -nie dałam jej dokończyć bo podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam
-mamo nawet nie wiesz jak się cieszę .-dałam jej odetchnąć nagle tata wyciągnął coś z kieszeni
-Dziewczęta chciałem wam to dać kiedy będziecie się już wyprowadzać ale nie wiadomo co dalej będzie i jak to się potoczy dlatego dajemy wam to teraz

Nie wiadomo ilu chłopców spotkacie w tym Londynie, a my nie chcemy jeszcze zostać dziadkami, więc macie to, zabezpieczajcie się.

Boru, czy tu wszyscy muszą mieć taką sraczkę słowną? -.-

 -podał nam granatowe pudełko otworzyłam je razem z siostrą
i nie mogłam uwierzyć był to naszyjnik

Eee...

Jeden naszyjnik na dwie siostry? Ale oszczędność.

przepołowione serca jedna połówka była dla mnie a druga dla Simony

Jak sUoTko! Stężenie kiczu niebezpiecznie wzrosło.

Uwaga! Prosimy wszystkich o natychmiastowe opuszczenie zagrożonej sfery! Ciebie też, Red!

*odlatuje na miotle*

razem się ucieszyłyśmy podziękowałyśmy rodzicom a oni pomogli nam je na siebie założyć 

Rodzice pomagali siostrom zalożyc te naszyjniki na SIEBIE, czyli... To bez sensu.Powinno być na odwrót, to bliźniaczki powinny pomóc rodzicom te wisiorki założyć.

Bełkot, bełkot wszędzie!

wyglądały pięknie serce było czarne i idealnie pasowało do każdego stroju .

Do kaftana bezpieczeństwa też?

Pasowałoby nawet do stroju Hannibala Lectera, gdy był skrępowany.

Po chwili skończyłyśmy się pakować i poszliśmy obejrzeć film z rodzicami chcieliśmy spędzić tą ostatnią noc z nimi
oglądaliśmy ''umrzeć dla tańca'' bardzo ładny film 

Taaak, bardzo podoba mi się tytuł. *zastanawia się, czy jest nadzieja, że boCHaterki tego opka umrą dla tańca*

Ja mam nadzieję, że w końcu padną z wycieńczenia.

wszystkim nam się podobał .była godzina 1 byłyśmy zmęczone zresztą tak samo jak rodzice .Poszłyśmy do pokoju wszystko było naszykowane ubrania na jutro i spakowane walizki ,wysprzątany pokój tylko my musiałyśmy się jeszcze ogarnąć Simona jako pierwsza poszła do łazienki a ja postanowiłam ,że przejrzę sobie internet w tym czasie 

Że w czasie tego zastanawiania się?

Zgubiłam się. Głupi brak przecinków! Nie wiem, co czytam.

wyjęłam straszy i trochę popsuty laptop

Matko borska, jak bardzo popsuty był ten laptop, skoro aż "straszy"? A może to był laptop zombie? 

Zombie? Ale to musi być takie zombie xD.

 jakoś udało mi się go odpalić i włączyłam laptop potem twitter a następnie jakieś serwisy Na facebooku miałam kilka wiadomości od znajomych odpisałam i zamknęłam kartę potem twitter obserwowałam zespół one direction

Aha, aŁtorka chyba jednak nie jest wielką fanką tego zespołu, skoro pisze jego nazwę z małych liter. Ja imiona i nazwiska moich idoli zawsze piszę z dużej i do tego z niemal nabożną czcią ;) 

Ciężko by było napisać Celine Dion z małych liter.

Da się. Ale ci nie pokażę, nie będę profanem. 

 nie wiem po co lubiłam ich muzykę nawet ale do nich mnie jakoś strasznie nie ciągnęło 

No nie wiem...

Może jeszcze powie, że One Direction to hard rock albo death metal, co?

widziałam ,że Zayn dodał coś było to zdjęcie całej grupy jak grali coś w studiu a pod zdjęciem napisał ''no to jutro powitamy naszych nowych tancerzy'' pomyslalam ,że nawet fajnie było by z nimi potańczyć ale to tylko taka fantazja

Kto się chce założyć, że one będą z nimi tańczyć?

Powinnaś się zapytać: Kto chce się założyć i na miejscu przegrać?

po chwili z łazienki wyszła Simona -no co tam gotowa na podbój -zapytałam śmiejąc się byłam naprawdę w dobrym humorze
- Czy ja wiem? - powiedziała przeczesując ręką długie do pasa włosy - Jakoś nie zbyt. Ale dla ciebie zrobię wszystko.
-Kocham Cię siostrzyczko ..wiesz nie mogłam trafić na lepszą bliźniaczkę

http://i2.pinger.pl/pgr216/266141a4000319eb5124a39d

Zważywszy na to, jak się zachowują, to jednak mogła trafić na lepszą bliźniaczkę, srsly.

Simony przewróciła oczami i zmieniła imię spojrzała na zdjęcie one direction które było wyświetlone na monitorze.
- A ty dalej? - wywróciła oczyma. Nie przepadała za nimi.

Jasssne

Prędzej mi rogi na dupie wyrosną, niż uwierzę, że Simony (kimkolwiek by ona nie była) nie loffcia w głębi serca One Direction.

-ale co -spojrzałam na siostrę
- No ty... noo... Jezuu... Jak oni się nazywają? - pokazała na monitor.
-one direction –odparłam
- No właśnie! - krzyknęła - Kolejna fanka? Dlaczego, dlaczego jest nią akurat moja siostra - zrobiła minę aktorki grającej w dramacie

Ej, ty się od jednej z moich ulubionych min odpieprz, boCHaterko!

Miała być dramatyczna mina, wyszło... opko.

-Co .!?-powiedziałam zdziwiona -źle zrozumiałaś przypadkiem wpadłam na to zdjęcia

Przypadkiem włączyłam kiedyś komputer, przypadkiem weszłam na Twittera i przypadkiem zaczęłam ich obserwować, a teraz przypadkiem włączyło mi się to zdjęcie, sama rozumiesz...

I to niby jej siostra kiepsko kłamie, co?

 lubię kilka ich piosenek z tego względu ,że fajnie się przy tym tańczy ale za nimi nie przepadam

To lubi czy nie przepada, szybka decyzja, teraz!

Daj spokój, i tak nic rozsądnego z jej strony nie padnie.

- Robi...! Jestem twoją siostrą! Znam cię - puściła do mnie oczko wystawiając przy tym język
-Oj ,przestań mówię jak jest-wyłączyłam laptopa i skierowałam się do łazienki po godzinie byłam już świeżo ogarnięta .Simona już spała zrobiłam to samo

To dziwne, że po godzinie była już świeżo ogarnięta. Jak ja wychodzę z łazienki, to kompletnie nie ogarniam, co się wokół mnie dzieje. No chyba, że to tylko ja tak mam.


Rano**


obudził mnie mój wspaniałomyślny ojciec -Córeczko pan Osborn czeka na was na dole -szybko zerwałam się i poszłam się szykować razem z Simoną po 30 minutach byłyśmy gotowe do wyjścia 

Wow, niezły czas.

Zawsze można przyjąć, że nie myły żadnej części swego ciała, śniadanie zjadły tak na odwal, no i latały w samej bieliźnie.

Osborn i tata zanieśli nasze bagaże a my dokańczałyśmy nasze śniadanie .potem najtrudniejsze ''pożegnanie''nasza mama się rozkleiła a mi mało brakowało 

Bo ty byłaś klejona Kropelką, a twoja matka jakimś zwykłym klejem.

Niech zainwestują w Butapren.

tata się cieszył ,że nam się udało ale niestety nie mogli zawieźć nasz 

Nasz... co? Nasz bagaż? Nasz Tró Loff? Nasz mUSK?

One nawet mUSKu nie mają.

na lotnisku bo musze jechać pracować dlatego jedziemy z Osbornem to jest nasz pierwszy raz kiedy będziemy latać samolotem ja się cieszyłam ale Simona trochę panikowała.

To zdanie jest tak długie, że nawet jeśli był w nim jakiś sens, to już się zgubił.

Przyznać się: kto oprócz mnie zgubił się po "na lotnisku"?

Ja się zgubiłam po "na".

- I po co mi to było?! – jęknęła
-nie bój się przeżyjemy każdy lata samolotem

Nieprawda, znam przynajmniej 20 osób, które nigdy nie latały.

Na przykład ja.

 to nie jest wcale takie niebezpieczne 

Ta, a te wszystkie katastrofy lotnicze to wymysł wujka Stefana?

No wiesz, raczej o Smoleńsku w Stanach nie gadają na co dzień. (Boru Najzieleńszy, czemu musimy żyć w takim pochujanym kraju, ja się pytam!)

E, Smoleńsk to nie jedyna w historii katastrofa lotnicza. Zaleciało Jarosławem.

niektórzy latają kilka razy dziennie dasz radę nie marudź-poklepałam ją po ramieniu
byliśmy już na lotnisku przeszliśmy przez odprawę i skierowaliśmy się na nasz samolot za 10 minut mieliśmy odlatywać ja siedziałam koło Simony a obok niej siedział Osborn -a tak w ogóle to kto nas odbiera z tego lotniska -skierowałam się do naszego nowego menadżera -zobaczycie to mała niespodzianka -uśmiechnął się

Założę się, że to będą ci faceci z One Direction.

Zaś się zakładasz? Po co? I tak wygrasz.

Lubię wygrywać ;D

- Nie lubię niespodzianek - burknęła Simona wbijając paznokcie w tapicerkę siedzenia
-to je polubisz -odgryzł się Osborn

Allle jej pojechał! Już się dziołcha może skulić pod fotelikiem i pociąć żelkami.

Ja pierdu, zamiast "w tapicerkę" przeczytałam "w tapetę". Zgadnijcie, jak to sobie wyobraziłam.

- No jasne! Pan wie, że jak coś mi się nie spodoba, to krzyczę! - powiedział - Ja jestem z rodzaju tych kłótliwych bestii!

Ktoś tu jest zmiennopłciowy. Pytanie tylko, kto.

Ten Simon/Simona/Simony.

-Dobrze ,dobrze uspokój się już nie bądź taką rozwydrzoną gwiazdką jak pan Bieber 

Ahhhhaha, czyżby aŁtoreczka nie lubiła pana Biebera? Nawet jeśli, to nie trzeba było go obrażać w Internetach. Ja też za nim nie przepadam, ale obrażać nie będę. A przynajmniej nie publicznie.

Tja. Nieładnie, aŁtorko, nieładnie. Też nie lubię Biebera, ale nie wypada mi tego okazywać.

-dalej już nikt nic nie powiedział lot szybko nam zleciał Simona nawet dobrze go zniosła myślałam ,że będzie gorzej .Odebraliśmy bagaż i wyszliśmy czekaliśmy jakieś 15 minut na naszą ''niespodziankę'' po chwili jakiś chłopak podleciał 

Co, kolejny upadły anioł, czy ki pieron?

Ja aż nie chcę wiedzieć. Może jakiś pomiot Latającego Potwora Spaghetti. Albo nie, bo to obraza dla tej religii.

do Osborna i zaczął się witać a za nim 4 jeszcze innych chłopaków
- ALe delegacja! - zaczęła zrzędzić Simona

Zrzędziła dużymi literami.

Nie pasowało jej, że jest ich tak mało.

-haha no dokładnie ciekawe kim oni są -zastanawiałam się i nagle mnie olśniło -przecież to ten zespół -

Tak, tak, nie poznała dość znanego (przynajmniej w jej otoczeniu) zespołu. A świnki latajO.

Genius.

myślałam ,że Simonie zaraz oczy wypadną

Zwisały jej na sprężynkach przyczepionych do oczodołów.

- Boże! Kiedy najbliższy lot do Los Angeles? - zaczęła przeglądać  rozkład lotów

Borze! Gdzie moja siekiera? *szuka siekiery w lochach, bo boCHaterka już za bardzo ją irytuje* O, mój łuk. Też może być. 

To raczej łuk Legolasa. Został po tamtej analizie. Btw, przynieś mi moją wuwuzelę. Muszę rozwalić aŁtorkę.

*niesie wuwuzelę* Nie został po analizie, tylko Legolas mi go pożyczył. Bezterminowo.

-haha Simona spokojnie nie może być aż tak źle -Osborn spojrzał na nas po czym zaczął nas wołać podeszłam razem z Simona a raczej ja podeszłam zaciągając tam moją siostrę -wariatkę stanęłyśmy obok naszego menadżera i czekałyśmy na rozwój dalszej sytuacji -no więc to jest Harry ,Liam ,Zayn ,Louis ,Niall -wskazał kolejno na chłopaków

Ha, wygrałam zakład!

Nikt się z tobą nie zakładał. A tak w ogóle, to ciekawe ci goście mają imiona: przecinekLiam, przecinekZayn, przecinekLouis, przecinekNiall

Pan Darcy się założył ;p

 powiedziałam krótkie ''część''

To taki nowy zwyczaj, na powitanie nie mówi się "cześć", "witam" albo "dzień dobry", tylko "część". "Fragment" też jest dopuszczalne.

A po angielsku "piece" albo "shard".

i spojrzałam karcąco na Simone lecz ona nadal nie reagowała więc szturchnęłam ją łokciem wtedy się odezwała
- No co?!

Jajco.

cały zespól patrzył się na lekko naburmuszoną Simone -zachowuj się -szepnęłam jej na ucho
- CO zachowuj się?! Nie matkuj mi! - na szczęście mówiła do mnie po cichu.

Te wykrzykniki dobitnie na to wskazują.

Krzyczała szeptem.

Patrzyli na nas jak na wariatki super start Simona nie ma co nagle chyba Harry nie byłam pewna jeszcze jak się nazywają odezwał się -Simona tak .?-spytał patrząc na moją siostrę
- Nie! – odburknęła

*strzela z łuku tak długo, aż jej się strzały kończą, wtedy idzie dalej szukać siekiery*

*gra na swojej wuwuzeli, aż wszystkim bębenki w uszach popękały*

-Dlaczego jesteś taka zła -spytał Blondyn chyba Niall
- A dlaczego farbujesz włosy? - zapytała uszczypliwie
na co chłopcy zaczęli mówić coś  w stylu''uuu teraz to ci pojechała''

Proszę, niech to będzie ironia!

Widać, że aŁtorka nie ma bladego pojęcia o męskiej psychice.

-Simona zachowuj się do cholery zachowujesz się ja Bieber 

Ja Red. Ty Bieber. Ja Red.

No i przecież ona się zachowuje. Jak Bieber, co prawda, ale cały czas się przecież zachowuje.

nagle koło Blondyna pojawił się szatyn -ktoś mnie wołał -nie mogłam w to uwierzyć co robi tu Justin Bieber

*szczęka jej opada aż na parter*

*jej szczęka opada aż do jądra Ziemi*

- Ooo! A teraz zawołaj Harrego Pottera!

Ja bym proponowała Voldemorta albo Bellatriks. Oni by rozwiązali wszystkie problemy.

No, jedna Avada Kedavra i byłoby po sprawie.

Ja poprzedziłabym Avadę Cruciatusem. Bo tak.

Może się pojawi! – zakpiła
wszyscy zaczęli się śmiać
-zabawna jesteś -odezwał się Liam który pękał ze śmiechu 

Masz dziwne pojęcie o tym, co jest zabawne. Ta pannica jest co najmniej irytująca i zasługuje na porządne lanie.

Albo na porządne... Nieważne.

Dokończ :D

-a tak w ogóle to co ty tu robisz Justin -zwrócił się Osborn do szatyna -Chłopaki mówili ,że przywozisz jakieś ładne laski to odwiedziłem was byłem w pobliżu a po za tym podobno mają mnie uczyć jakiejś choreografii -podrapał się po szyi

Naucz ty się lepiej zasad interpunkcji.

I ortografii. O poprawnej odmianie nie wspominając.

- To ja idę sobie kupić bilet powrotny! - powiedziała do mnie Simona.

Spier... Znaczy się, idź. Idź i nie wracaj.

Krzyżyk na drogę.

Nie wiadomo czemu Harry podbiegł do niej i przełożył ją sobie przez ramię 

Lepiej ją przełóż przez kolano.

Red, za dużo Greya, wiesz?

Zabiję. Już udało mi się o tym zapomnieć, a ty mi bezczelnie przypominasz.

na co ona zaczęła piszczeć i walić go po plecach wszyscy się śmiali nawet Osborn a chwilami nawet zła Simona
- Dobra! Puść, albo dostaniesz w pysk tak, że ci oczy tyłkiem wypłyną, a koledzy będą cię z ziemi zbierać! - warknęła złowrogo.

O jeżu, się boję, boję, boję! Chodź, ze mną tak spróbuj. *spogląda na swoją różdżkę*

Albo ze mną. *gładzi płaz swego mithrilowego miecza, wzmacnianego setką zaklęć*

lecz loczek nic sobie z tego nie robil wręcz przeciwnie zawołał mulata który prawdopodobnie nazywa się Zayn i podzieli się moja siostrzyczką 

Ty weźmiesz głowę, ja dupę, a reszta pójdzie do podziału dla pozostałych członków zespołu i dla Biebera.

A Osborn dostanie... Co Osborn dostanie?

W ryj.

Harry wziął ją za ręce a mulat za nogi -Ej.! chłopaki nie może tak być tylko jedna jest maltretowana a druga coś trzeba z tym zrobić 

Że ta druga ma coś z tym zrobić?

Sens tego zdania mi umknął. Już w pierwszej części nienawidziłam tego opka. Wyobraźcie sobie, co czuję teraz =.=

odezwał się Justin patrząc na mnie ja zrobiłam zdziwioną minę a Simona zwisając zaczęła się ze mnie śmiać

Miałam teraz wizję: Simona wisi na stryczku i się śmieje.

Taki miała wisielczy humor.

- A teraz powaga! Jak mnie nie puścicie to podam was o molestowanie!- była śmiertelnie poważna

Chciałabym to zobaczyć...

Zgadnijcie, kto by wygrał proces...

 - Z nią - pokazała na mnie - Możecie robić co chcecie, ale mnie macie puścić!

Jasne, wydaj swoją siostrę na łaskę i niełaskę obcych facetów, ważne, żeby tobie było dobrze.

Ta siostrzana miłość. I to podobno ona jest najlepszą bliźniaczką. Ja pierdolę.

nadal nikt jej nie słuchał choć była już mega wkurzona i poważna Harry i Zayn zabrali ją do auta a ja zaczęłam uciekać przed Justinem, Niallem i Louisem którzy desperacko chcieli mnie złapać .Liam rozmawiał z Osbornem idąc w stronę samochodu po chwili opadłam już z sił a trójka pacanów mnie złapała Justin wziął mnie na ręce a ja nawet nie protestowałam i zaczął uciekać przed Louisem i Niallem po chwili byliśmy już wszyscy w samochodzie

*pożycza lupę od Sherlocka i udaje się na poszukiwanie zaginionych przecinków*

Nagroda dla tego, kto ogarnął to zdanie!


Oczami Simony 
  
  
Siedziałam w tym durnym samochodzie. 

Zasadnicze pytanie - jak samochód może być durny? O_o

AŁtorki nie zastanawiają się, czy coś jest poprawne, czy nie.

Byłam naburmuszona i wściekła. Z chęcią udusiła bym Robi za to, że mnie w to wciągnęła! Tych dwóch cepów, którzy wsadzili mnie do samochodu też zabiję! Poderżnę gardła, jak nic!

Nie zezwalam ci! Nie jesteś godna, by poderżnąć im gardła. Ty możesz co najwyżej zabić ich swoją głupotą.

Im dłużej to czytam, tym mniej sensu dostrzegam. Czemu aŁtorki muszą pisać takie długaśne rozdziały?

 Nie odzywałam się. Mulat dźgał mnie palcem w ramię, 

Szkoda, że nie nożem... *wzdycha*

Ramię? Pff, lepiej w serce. Nożem, oczywiście.

ale ja nie reagowałam. Nie dawałam się sprowokować. Niech sobie dźga, aż mu bokami wyjdzie!
- Odezwiesz się w końcu?! - zapytał zniecierpliwiony... eee... nie pamiętam 
jak miał na imię. Ten w dłuższych kręconych włosach! 
W odpowiedzi uniosłam dłoń i pokazałam mu środkowy palec. 

I to ty jesteś ta mądra i dojrzała... Aha.

Ona jest taka dojrzała...

Ten gest w każdym kraju znaczy to samo. Chłopak zmrużył oczy. 
- Tak pogrywasz?! - zezłościł się. Zaczął mnie łaskotać! 

Ojojoj, ta złość!

Nawet nie skomentuję, że jednak nie w każdym kraju. Nie wiem dokładnie gdzie, ale chyba w którymś z krajów islamskich ten znak jest pozytywny.

Cham jeden! - Ałaaaa! Ugryzła mnie! - krzyknął gdy zacisnęłam szczęki na jego ręce. 

Hmm, ten pomysł z kaftanem chyba jednak nie był taki zły...

*biegnie po kaftanik*

Poprawiłam grzywkę, która opadła mi na czoło. Jedyne czego chciałam to pociąć się położyć się i zasnąć. Na końcu mojej listy było użeranie się z matołami. Robi uśmiechała się.
- No i co się śmiejesz? - warknęłam przez zaciśnięte zęby. 
-chyba spodobałaś się mulatowi –szepnęła 

Big Love od pierwszego wejrzenia - jest.

*detektor Tró Loffa dostaje pierdolca*

- A niech się goni! - powiedziałam cicho. Jeszcze jego mi tu brakowało! 
Siedziałam i gapiłam się przez przednią szybę ignorując dźgającego mnie mulata. Jeszcze chwila a wybuchnę! Obije mu tą ciemną mordkę! 

O ty podła rasistko!

Podobno oznaką dojrzałości jest bycie tolerancyjnym. To mówi samo za siebie.

Za dużo wrażeń,przestaniesz ?! - krzyknęłam do niego - Nawet nie wiesz, jak to wkurwia!

- Nawet nie wiesz, jak twoje zachowanie wkurwia! - krzyknęła tracąca kontrolę nad sobą Red do Simony.

*bierze AK-47 i rozstrzeliwuje Simonę*

- Odezwałaś się! - wrzasnął dumny z siebie
- Zatrzymać się! Wyskoczę przez okno!

Wyskocz bez zatrzymywania, to lepszy pomysł. *trzyma kciuki*

Zaś mam schizę. Przeczytałam "Wyskoczę przez opko!" o.o

Samochód raptownie się zatrzymał. Opony zapiszczały pocierając o rozgrzany asfalt. Wyszłam z pojazdu i podeszłam do okna Osborna. 
- Mówiłam, że nie lubię niespodzianek! Dalej pójdę pieszo.
- Oszalałaś? - zapytał chłopak siedzący za kierownicą
- Tak, oszalałam! Pozwoliłam się tu wywieźć!Podajcie mi adres!
- Masz! - Osborn podał mi karteczkę - Nie zgubisz się?
- Jestem blondynką, nie idiotką!

Po pierwsze: Przykro mi, ale muszę cię rozczarować. Jesteś idiotką.
Po drugie: Stereotypy mnie wkurzają. Nie każda blondynka musi być od razu głupia.

Po trzecie: Wysiadanie w nieznanym mieście z samym adresem to nawet nie idiotyzm, tylko skończony kretynizm.

Włożyłam ręce do kieszeni i ruszyłam poboczem. Samochód, w którym jechała moja siostra minął mnie i pojechał dalej. 


Ja dostałam to czego chciałam. Ciszę i spokój! 

Czy jest sens po raz kolejny pytać, po co ona w takim razie tu przyjeżdżała?

Ona jakoś nie może się zdecydować, co chce robić. Boru, nie mogę, chcę drugie opko! Jakiekolwiek, tylko krótsze!

Nic więcej się nie liczyło! Święty spokój od tamtej chmary! 
Przyszedł do mnie sms
"Simona, co jest?!" 

Nic, jestem tylko głupią, pustą, rozwydrzoną pannicą, która sama nie wie czego chce.

Czytaj: Typową nastoletnią gwiazdeczką.

Od Robi. Włożyłam telefon do kieszeni i szłam dalej. Wiaterek przyjemnie owiewał twarz, mierzwił włosy. Napawał błogim spokojem. Muszę uporządkować myśli. To co się dzieje jest co najmniej dziwne. Pewnie większość dziewczyn w moim wieku skakało by z radości, że poznało One... coś tam! Ja nie! 
Gdyby to był 50 cent, albo Eminem. Ooo albo Timberland! Skakała bym z radości. Ale nie! Musiałam się spotkać z piątką... przepraszam szóstką baranów, 

Kurwa, nie obrażaj! To, że nie lubisz ich słuchać, nie znaczy, że są baranami! Ja też nie lubię ich piosenek, ale nie będę ich z tego powodu wyzywać!

Ona jest masakryczna. Już nie mogę jej słuchać, bo dostanę pierdolca. Niech ją potrąci samochód, błagam!

co zachowują się, jak niewyżyte dzieciaki ze wsi!

Za to ty zachowujesz się jak Hrabina von Dupenstein.

***Dwie godziny później***

Dzwoniła do mnie Robi. Czterdzieści razy Osborn i dzwoniły też nieznane numery. Sumując je wszystkie było sto cztery nieodebrane połączenia.

Serio... 104 razy dzwonili do tej buraczanej dziewczyny? Nie szkoda im czasu?

Mnie bardziej ciekawi, czemu Osborn, który jest już po trzydziestce (czyli jest już raczej dorosły) puścił tę smarkulę samą. Serio, porażka.

 A ja to miałam w dupie. Szłam ulicami zatłoczonego Londynu oglądając wszytko co się da. Ogarniała mnie taka dziecięca ciekawość. Chciałam chodzić tak w nieskończoność. Zadzwonił telefon. ZNOWU! 

To go wyłącz, jak cię to wkurza, debilko!

Albo przynajmniej wycisz i wyłącz wibracje.

Tym razem Roberta.
- Halo? 
-gdzie ty sie do cholery podziewasz ja tu się zamartwiam to po pierwsze a po drugie zostawiłaś mnie sama z ta cala zgraja pacanów którzy próbują się do mnie dobrać

To smutne, że aŁtorki nie widzą jak denerwujące postaci robią ze swoich idoli i boCHaterów.

Gdyby widziały, nie trzeba by było robić analiz.

- Sama tego chciałaś!... Zaraz? Jesteś z nimi? Przecież miałyśmy jechać do domu! Tam gdzie będziemy mieszkać! 
-ta zmiana planów mamy mieszkać z nimi w domu przez kilka tygodni.

Wspólne mieszkanie z idolami - jest.

Ej, jedna łazienka na 7 osób? Ja pierdolę.

Na 8. Biebera nie policzyłaś. Bo on chyba też z nimi będzie mieszkał. I ten cały Osborn. I pewnie jeszcze pół Londynu. Btw, czy to musi być Londyn? Moje ukochane miasto w opku, porażka.

 Proszę przyjdź ja już tu nie daje rady psychicznie 
- No to miłego nocowania! Ja tam mieszkać nie będę! 
-Simona .! Nie mam innego wyjścia albo wracasz tutaj albo obiecuje ze coś sobie zrobię a wiesz ze zawsze miałam problemy z samokaleczaniem 

Tró Emogerl.

i już mam tego dość cały czas się kłócimy a miałyśmy spełniać marzenia   
- Robi, ale ja tam nie wytrzymam! 
-razem damy rade zwalczymy tych ćwoków ta sama bronią nawet mam plan. Przyjdź szybko muszę kończyć bo któryś z pacanów grzebie mi w bieliźnie .proszę przyjdź. 

Nie wierzę. To jest ponad moje siły.

Mam nadzieję, że aŁtorka miała na myśli bieliznę w bagażach, a nie...

Arkanistko! Musisz? *wybucha płaczem jak Legolas w "Złej Rasie"*

- O Boże! Dobra idę, ale przysięgam, że sprzedam któremuś kopa, jak mnie zdenerwuje!

Ile taki kop kosztuje?

2,46 zł.

Rozłączyłam się
Nie miałam wyboru, musiałam iść. Już na samą myśl o tym, że mam z nimi mieszkać robiło mi się nie dobrze. 
Szłam przez Londyn szukając tej cholernej ulicy! Nie mogłam jej znaleźć! Błądziłam spoglądając co rusz na błękitne tabliczki. 
O mało nie krzyknęłam znajdując tą właściwą. Już wiem, jak czuje się osoba, która wygrała milion.

Przecież ona wcale nie chciała tam iść. Czyli żaden człowiek nie chce wygrać miliona?

Nie ogarniam. Znowu.

 Szłam oglądając duże domy. Każdy z nich był ładnie otynkowany. Zielone ogródki, zraszacze, fontanny, ozdobne gzymsiki. Niezła dzielnica. 
Stanęłam przed willa z numerem . 

Inne wille nie miały numerów, tylko znaczki, np. serduszka, gwiazdki itp.

Czemu mnie nie dziwi, że to akurat willa?

Czarny samochód stał na podjeździe. Dobrze trafiłam. Upewniły mnie krzyki dochodzące z wnętrza posiadłości. 
- Ale ta druga ma duże cycki! Widziałeś jej stanik?

*teraz opadają jej ręce*

Że fę? Że fo? Że fak?

Wybałuszyłam oczy i wbiegłam na mały tarasik. Z hukiem otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się co najmniej dziwny widok. Bieber i mulat stali w holu szarpiąc mój stanik!

*wraca z lochu, gdzie znalazła swoje ręce*

*teraz ona idzie szukać swoich opadniętych części ciała*

- Co do jasnej cholery?! - krzyknęłam. 
Do holu wbiegła Robi i schowała się za moimi plecami. O mało włos i by mnie przewróciła! 
-Simona to są idioci z nimi trzeba do psychiatryka

Wy wszyscy nadajecie się do psychiatryka, w trybie now.

Mamy numer do psychiatryka?

Ja mam!

 od 15 minut jarają sią 

Hm, co to jest sią? Dobrze się to jara?

Chyba tak. Chociaż pewnie wycięło to "w" na początku.

twoim stanikiem co my mamy zrobić a przy okazji powiem Ci ze Osborn pojechał do jakieś jego rodziny i nie będzie tu mieszkał za to Justin podobno ma pokój kolo nas wiec będzie nas męczył-mówiła tak szybko ze prawie jej nie rozumiałam. 
- ! - jęknęłam -

Jej, jak ona to zrobiła? Krzyczała "wykrzyknik, wykrzyknik"?

Mistrzyni Wyrazów Dźwiękonaśladowczych.

 Ale ona nie na stałe - pokazałam na Justina 

AŁtorka potwierdza plotki, że Bieber jest kobietą.

Jakie plotki? To fakty.

-hej dziewczyny dosyć plotkowania chodźcie zagramy w coś -odezwał się mulat 

W butelkę?

W Pokera.

- Ja pasuję! - powiedziałam prędko 
- a ty Roberta -odezwał się szatyn -haha żartujesz przed chwila bawiłeś się stanikiem mojej siostry a teraz się do mnie przystawiasz ,frajer. 
- A tak w ogóle? Skąd macie mój stanik?! 
- [xxxxx]

WTF? To taka forma cenzury, czy co?

Co to w ogl było?

 bo ten ...no Louis rzucił twoja walizka na twoje łóżko i się otworzyła a twoja bielizna wyleciała a swoja droga to masz ładne majtki -odparł mulat 
-- Grabisz sobie! - warknęłam. 

    "Poznałem Cię na działce.
    Miałaś suknię w ciapki.
    Z daleka zawołałaś:
    - Panie, ma pan grabki?
    Zaczepiany bywałem już przez setki babek,
    Ale nigdy,
    Jak dotąd,
    Pod pretekstem grabek.
    Myślę sobie, wypada być grzecznym dla dam:
    - Pani pyta o grabki?
    Czy mam?
    Owszem, mam.
    A nawet gdybym nie miał, to dla ślicznej pani
    Gotów jestem zagrabić, co trzeba, rękami."
    Ludwik Jerzy Kern "Grabki" (fragment)

- Ale to prawda - bronił go Bieber. 
-Roberta tak w ogóle to czemu ty jesteś taka zła przecież to twojej siostrze przeważnie dokuczamy -odezwał się bieber
-grabisz sobie u mojej siostry wiec u mnie tez proste i logiczne 
- Ja idę spać! 
- No ja może też! - krzyknął chłopak w bluzce w paski.
- Ale nie ze mną! 

Nie byłabym taka pewna...

Muszą tak wrzeszczeć?

-Zobaczymy
- nie nikt nie idzie spac jest dopiero 15

Co one, o 15 chciały iść spać?

No wiesz, zmiana stref czasowych... No dobra, aŁtorka w życiu by nie wpadła na coś takiego.

-powiedział Harry -masz racje loczek dlatego idziemy na kęgle

Kęgle to taka specjalna odmiana kręgli. Tylko dla boCHaterek.

Taki bowling, tylko bowlin'.

 i nie przyjmuje odmowy od nikogo -tak tez zrobiłyśmy choć nie chętnie po 20 minutowym proszeniu i szantażowaniu poszliśmy do pobliskiej kręgielni 


Rozdział 6


Louis ,Liam i Niall poszli zarezerwować miejsca a reszta łącznie ze mną i Simoną czekali obok ,rozglądałam się po pomieszczeniu było duże ,grała muzyka ,ludzie grali w kręgle 

Bo na kręgielni zazwyczaj ćwiczy się pływanie synchroniczne.

Raczej przysiady synchroniczne na 80 osób.

i co chwilę cieszyli się z każdego trafnego  rzutu .niespodziewanie podeszli do nas grupka chłopaków 

Źle odmieniając czasownik.

Jestem przerażona. Naprawdę aŁtorka powinna się nauczyć, jak się odmienia czasowniki i rzeczowniki.

myślałam ,że idą do tych pajaców jednak się myliłam podeszli do mnie i mojej siostry -Jestem Jesse-blondyn podał mi a potem Simonie rękę -a to jest Nick-brunet posłał nam szczery uśmiech i wykonał tą samą czynność co jego przyjaciel .

Od kiedy dwie osoby to już grupka?

Brakuje tam jednej osoby.

Justin i Zayn cały czas bacznie przyglądali się nam i wyraźnie nie podobało im się to ,że zainteresowałyśmy się dwoma przystojniakami -ja Jestem Roberta a ,to Simona moja siostra -wskazałam na siostrę

- Cześć - uśmiechnęła się słodko
-to skąd jesteście -spytał Nick chciałam mu odpowiedzieć ale Simona była pierwsza
- Z Los Angeles

Widać było ,że Nick jej wpadł w oko ale wydawało mi się ,że moja bliźniaczka ma jakiś plan -hej Roberta podasz mi swój numer

Tak, daj mu swój numer, ciul tam, że się w ogóle nie znacie.

Nawet jak się z kimś wymieniam numerem, to robię to po co najmniej kilkudniowej znajomości. Ale co kto woli. Mister Stalking is back.

 -spytał się Jesse posyłając mi uroczy uśmiech -jasne 37 -odparłam -i co dalej.?-a czy moja stopa wygląda na większą -oboje wybuchliśmy śmiechem 

No normalnie idzie lacie zjeść ze śmiechu. Nie zabijcie mnie tylko.

Ha. Ha. Ha... Nie.

po chwili jednak wymieniłam się numerem z blondynem a Simona cały czas rozmawiała z Nickiem -Idziecie grać .?-spytał -tak właśnie z nami idą grać -wtrącił się Justin patrząc na niego z dezaprobatą a po chwili Zayn także wkroczył do rozmowy lekko odsuwając Nicka od Simony 

Wziął go za szmaty i rzucił na glebę.

To nie fantasy, niestety. Tu co najwyżej delikatnie go popchnął, bo nie miał specjalnie siły.

:(

-To zdzwonimy się tak -spytał Jesse -potwierdziłam kiwając głową ,blondyn chciał pocałować mój policzek na pożegnanie ale Justin odepchnął chłopaka i pociągnął mnie za rękę -co ty wyprawiasz .!?-wrzasnęłam na szatyna -ja ,to ty zabawiasz się z jakimś lalusiem .!-zdenerwowany  krzykną

*nie może się powstrzymać* A on wcale nie laluś.

I kto zamierza tam krzyczeć? To nie ten czas.

-to moja sprawa z kim się umawiam
-Nie denerwuj mnie ,chodź idziemy grać -znów złapał moją dłoń i zaprowadził do naszego toru .
gdzie Simona i Zayn się sprzeczali -Co ty sobie wyobrażasz dobrze wiesz ,że jestem zazdrosny -wrzasnął mulat na moją siostrę

No jasne, on jest zazdrosny, więc dziewczyna nie może się umawiać z kim chce. Ja bym w ryj takiemu dała.

Czy ktoś mi może powiedzieć, czemu on się tak zachowuje, skoro nie są razem? Nawet Grey delikatniej traktował Anę.

- O wielki pan się znalazł! Ty mi się nawet nie podobasz! - puknęła go w czoło
-i tak dobrze wiem ,że jednak coś do mnie czujesz -odparł uśmiechając się łobuzersko

I zęby bym takiemu wybiła...

On się zmienia jak w kalejdoskopie. Masakra.

- Taa! No pewnie! Czuje tyle samo co do wczorajszej pizzy!

Ooo, pizzo! Miłości maaaa jedyyynaaaaaa..!

Aha, spoko. *włącza swój detektor i ustawia na pizzę* Poza skalą, wow.

-nie kłam wiem ,że Ci się podobam nie udawaj takiej nie dostępnej
- Zaczynasz mnie denerwować! Nie podobałeś mi się, nie podobasz mi się i nie będziesz się podobać! - powiedziała czerwieniejąc ze złości
-Dobra skończcie -krzyknął Liam -przyszliśmy tu grać -dokończył Niall
- To ogarnijcie swojego kolegę.
-Zayn uspokój downa -krzyknął Louis

Wy mi Maćka do opka nie mieszajcie! On jest za fajny na coś takiego.

No, niestety, on jest też stosunkowo popularny. Niestety.

- Dobrze mówi! Polać mu! - krzyknęła Simona - Juz cię lubię
Zaśmiałam się z miny mulata ,Justin cały 
czas perfidnie się na mnie gapił -nie patrz się tak bo Ci oczy wypadną ,

W przedszkolu takie riposty mieliśmy.

Raczej w żłobku.

Nie chodziłam do żłobka.

przecież jestem koło ciebie ,żaden chłopak do mnie nie podejdzie pacanie .!

A co jedno drugiemu szkodzi, bo nie ogarniam?

Ja też nie ogarniam.

- Życzę ci utraty głosu - burknęła Simona do Zayna

Suka. Utrata głosu dla osoby, która kocha śpiewać, to koszmar. Wiem coś o tym.

Ja bym jej życzyła utraty nóg.

-taa i tak wiem ,że go uwielbiasz
i na tym zdaniu zakończyła się konwersacja pomiędzy moją bliźniaczką a Zaynem a rozpoczęła się ostra gra 

Przyprawiana chilli.

I sosem tabasco.

.Ja i Simona byłyśmy zawsze dobre w kręgle ale rzadko grałyśmy .Podczas gry kilka razy inni przystojni chłopacy próbowali do nas zagadać ale oczywiście na przeszkodzie stali Justin i Zayn

A jak oni przeszkadzali? Mieli tabliczki z napisem "Zakaz Wstępu", abo co?

Na czołach sobie poprzypinali. I jeszcze rozpięli elektrycznego pastucha.

 z jednej strony irytowało mnie to a z drugiej fajnie było tak na nich popatrzeć jak byli zazdrośni .Simona wygrywała na drugim miejscu byłam ja 

Surprise.

potem Harry ,Liam za nim Justin i Louis i ostatni był Niall
Kiedy byliśmy już zmęczeni ,wróciliśmy do domu była godzina 20 więc obie ogarnęłyśmy się do spania i poszliśmy spać bez pożegnania z chłopakami

Tak coś wcześnie.

Ciekawe, która była wtedy w Los Angeles.

Oczami Simony

Rano obudziłam się w koszmarnym humorze. Bolały mnie plecy i ścierpły mi nogi. Jedyne na co miałam ochotę to masaż i łóżko.

To ty nie w łóżku się obudziłaś?

No co ty, to chyba oczywiste, że w wannie.

Robi nadal smacznie spała. Zza drzwi naszego pokoju dochodziły dzikie odgłosy.

Ach, przysnęły na ławce w zoo.

 W pewnym sensie były przerażające. 
Podeszłam do walizki, w której leżały wszystkie moje rzeczy. Wyjęłam krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach. Ubrałam się szybko i wciągnęłam na nogi adidasy. Miałam cholerną ochotę żeby pobiegać.Włosy upięłam w wysoki kucyk. Doszłam do wniosku, że przydałoby się podcinanie, bo kucyk sięgał już do połowy pleców. 

A informujesz nas o tym, bo..?

Bo te rozdziały mają być takie w chuj długie.

Wyszłam na korytarz i cicho zamknęłam za sobą drzwi. obróciłam się plecami w ich stronę i dostałam skarpetką w twarz.

Element Komiczny Atakuje 2

*mruga niepewnie* Atak Wściekłych Męskich Skarpetek może być przerażający.

- Bleeee! - pisnęłam i odrzuciłam śmierdzącą część garderoby.

Czemu to zawsze skarpetki muszą śmierdzieć?

No właśnie. To dyskryminacja przepoconych podkoszulków!

- To on! - krzyknęli na raz blondyn i loczek.

Na dwa krzyknęła ona.

A na trzy Osborn, który oberwał podkoszulkiem Biebera.

- Gówno mnie obchodzi, który to! - warknęłam
- Co się tak złościsz? Nic się nie stało - zaczął wyższy.
- Ty lepiej idź się uczesz - burknęłam - A ty... - zwróciłam się do blondyna - zafarbuj odrosty!

Takie zachowanie serio nie jest kul i dżezi.

Ja się poddaję.

Zbiegłam po schodach i wyszłam przed dom.
Biegłam w stronę parku. Podeszwy uderzały o chodnik. 

Miały na sobie rękawice bokserskie i walczyły dzielnie.

Dziwne by było, gdyby to sznurówki uderzały brutalnie o chodnik.

Serce biło szybciej, oddech przyśpieszył. Kocham to uczucie. 
Zawsze byłam wytrzymalsza kondycyjnie od Robi. Jej nie kręcił sport, a mnie wręcz przeciwnie. 

A taniec to nie sport? Zresztą, w opisie postaci mamy, że Roberta lubi siatkówkę. AŁtorko, spróbuj nie gubić się w tym co piszesz.

Nie pierwszy raz brakuje tu konsekwencji w kreowaniu bohaterów.

Dobiegłam do drewnianej ławeczki i przysiadłam na niej. Pozwoliłam odpocząć mięśniom. Zastanawiałam się co w tym czasie robiła Roberta...

Chciałam zauważyć, że po wysiłku fizycznym nie należy siadać, tylko stanąć i się pochylić. W najgorszym razie można się położyć na płasko. Ale, broń Borze, nie siadać!

Oczami Roberty

Wstałam i poszłam do łazienki się ogarnąć założyłam krótkie spodenki i czerwona bluzkę na grube paski 

*wyobraża sobie czerwoną bluzkę ledwo wciśniętą na grube paski i spada z krzesła*

Ja sobie tego na szczęście nie wyobraziłam. Ale musiało to wyglądać oryginalnie.

Bardzo. *zbiera się z podłogi*

,zrobiłam naprawdę lekki makijaż i ułożyłam ładnie włosy po czym zeszłam na dol zjeść śniadanie

Jest, jest, jest! Klasyk! *wznosi toast*

Miała 16 lat i zeszła na śniadanie - check!

 i zobaczyć co to za hałasy-Bieber ty jebaku leśny 

Takiego określenia jeszcze nie spotkałam xD

Trzeba to gdzieś zapisać.

oddawaj moje bokserki -krzyczał Harry -teraz są już moje -szatyn odkrzyknął-oddawaj -powiedział już trochę spokojnie loczek -mam je na sobie naprawdę je chcesz-śmiał się piosenkarz

Ja wolałabym nie.

Ja też wolałabym nie. Okropność.

 a loczek już się uspokoił i odpuścił postanowiłam że nie skomentuje tej sytuacji i pójdę do kuchni gdzie siedziała reszta

Postanowiłam, że nie skomentuję braku przecinków. *idzie zapolować na Przecinkowego Pożeracza*

Gdzie się podziały tamte przecinki? Gdzie są te kropki, gdzie, no gdzie? *wyje*

-gdzie Simona .?-spytałam chłopaków -wyszła gdzieś -odparł Liam wiedziałam ze nic jej się nie stanie 

Skąd taka pewność? *bierze łuk i idzie szukać Simony*

*pomaga Red, biorąc ze sobą swój karabin*

wiec nie prowadziłam dalszej rozmowy na ten temat.zrobiłam sobie płatki i do siadłam się do Justina w salonie który siedział na kanapie

*kwik* Salon siedział na kanapie, borze, to mnie Ómarło.

*tarza się po podłodze*

 i ogladął p.s kocham cie ,nie zaszczycił mnie nawet jednym spojrzeniem co wydało mi się dziwne tak to już dawno by mi dokuczał -o co ci chodzi.?-odezwałam się -nie ważne -odparł gapiąc się w telewizor
-albo mi odpowiesz albo już nigdy się do ciebie nie odezwę -zagroziłam

Ja na miejscu Biebera skorzystałabym z okazji i nie odpowiedziała.

Ale to Bieber. Na dodatek opkowy.

 -dobra chcesz wiedzieć to proszę bardzo ,podobasz mi się dobrze o tym wiesz a ciągnie cie do innych -powiedział oschle-po pierwsze to kto powiedział że ty mi się podobasz

A mówi o tym, bo..?

Znowu się zgubiłam w tym zdaniu.

-powiedziałam na co on prychnął -a po drugie to do niczego mnie nie ciągnie 

Do niczego cię nie ciągnie, ale do kogoś już może.

Ona tak przedmiotowo traktuje facetów... A to suka.

jeśli chodzi ci o wczoraj to samo do nas podeszli a po trzecie to sam powiedziałeś że ci się tylko podobam a nie ze mnie kochasz to jest stanowcza różnica

Borze, czego ona właściwie chce?

Czego oni oboje właściwie chcą?

-wstałam i odniosłam śniadanie którego nawet nie tknęłam-nic nie zjadła-powiedział Zayn -spostrzegawczy jesteś
Do domu weszła Simona

Oczami Simony

Weszłam do domu i zobaczyłam Robi z talerzem w ręku i Zayna, który z nią rozmawiał. Miałam szczerą nadzieję, że da mi święty spokój i doczepi się do Roberty.

I to jest ta najlepsza siostra na świecie. Nie chcę wiedzieć, jak wygląda ta najgorsza.

Ja też nie chcę wiedzieć. A tak poważnie, to najlepsza siostra na świecie to taka, której nie ma :D.

 Ja już do nich nie miałam siły. Byli męczący i denerwujący. 
- Idę się wykąpać i położyć się. Głowa mnie strasznie boli - oznajmiłam zgodnie z prawdę.

Się popiło na tych "biegach"?

Przypomina mi to kobietę, która nie chce uprawiać seksu. Aaaa, skojarzenia!

-jasne ,potrzebujesz czegoś-spytała

Chyba jednak nie spytała, bo pytajnika brakuje.

To było stwierdzenie, że ona czegoś potrzebuje. Tylko gdzie tu sens?

- Spokoju - uśmiechnęłam się do mojej siostrzyczki - Wiesz o czym mówię... (wcaleniemamskojarzeń)
-jasne to idź
Weszłam schodami na górę i poszłam do łazienki. Zdjęłam z siebie przepocone ubrania i wrzuciłam je do kosza na brudną odzież. Rozpuściłam włosy przeczesałam je delikatnie palcami. Weszłam pod prysznic. Strumień wody przyjemnie chłodził zgrzane ciało. 



https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSL7HJuVqdCIHjtB_lkBECq83HNFX7QpLlNRVoUcesn_S6GkNKm7g

Czy ona naprawdę musi robić tak długie, zawiłe i nic nie wnoszące do opka opisy?

Tak przyjemnie było się odprężyć po biegu. Jeszcze dzisiaj miałam tyle rzeczy do zrobienia, a ja już byłam wykończona. Chciałam znów być w domu. W Los Angeles. Z mamą i z tatą, przy stole zajadając niedzielną kolację. Wyłączyłam natrysk i rozejrzałam się po łazience. Uderzyłam się z otwartej ręki w czoło. NIE WZIĘŁAM RĘCZNIKA! Ubrania z resztą też.
- Robi! ROOBIII! 

Kupkę robi! Przynieś papier toaletowy!

To najgorsza rzecz, jaką mogła zrobić w tym momencie, srsly.

- wrzeszczałam przez uchylone drzwi. Stałam sobie goła i wesoło, wrzeszcząc imię mojej siostry. 
- A może pomóc?! - przez szparę zerknął Harry. Pisnęłam i zatrzasnęłam drzwi.

To po co je otwierała? Przez drzwi też się da wołać.

Nie, żeby taki geniusz na to wpadł.

- Zawołaj moją siostrę!
- Nie ma jej! Wyszła
- To poczekam!
- Ona poszła z Niallerem

Znowu jakaś nowa postać? Nialler?

Nie ogarniam i nie ogarnę.

 do sklepu spożywczego. Nie wrócą prędko - zaśmiał się perfidnie.

Będą zrzucać puszki z półek sklepowych, muahaha.

Zaś mam skojarzenia, serio.

 Westchnęłam głośno.
- Harry, mógłbyś mi podać ręcznik? Leży na łóżku, w moim i Roberty pokoju.
- A co ja z tego będę miał?
- Nie nakopię ci do dupy, jak stąd wyjdę! - warknęłam.
- Przekonywujący argument. - usłyszałam jak oddala się od drzwi.

I don't agree. Raczej chamski.

Kto powiedział, że bycie chamskim nie jest przekonywujące?

W tym przypadku nie jest.

Czekałam, czekałam i dalej czekałam. Zastanawiałam się co on może tam tak długo robić. 
- Mam ten ręcznik. - powiedział głośno Harry. 
- Dawaj - uchyliłam drzwi ale od razu je zatrzasnęłam. Za nimi stało pięciu chłopaków,  który perfidnie wlepiało we mnie swoje gały - Zboczeńce! - wrzasnęłam
- Nie nie bądź taka! Daj popatrzeć - zaśmiał się któryś
- Wy zabijam wszystkich! - krzyknęłam

Nie wiem czy tu brakuje przecinka, czy jest o jedną spację za dużo. Jeśli to drugie, to mamy ciekawą formę. Wyzabijam? Słyszałam o "pozabijam" albo "wybiję", ale "wyzabijam" to coś nowego.

Że nie wspomnę o tym, że ta sytuacja jest żenująca. I to masakrycznie.

Oparłam się o drzwi i westchnęłam. Zaczęło mi się robić zimno. Przypadkowo łokciem nacisnęłam na klamkę...
drzwi otworzyły się powoli, a chłopaki otworzyli szeroko oczy. 

Wcześniej stali z zamkniętymi, bo bawili się w chowanego.

Ciuciubabkę.

Zasłoniłam swoje wdzięki.

A miała co zasłaniać?
2013-04-20 23:17:35
- Dobra dość - Harry zasłonił mnie własnym ciałem i podał mi ręcznik. Zasłoniłam się prędko i uciekłam do swojego pokoju zatrzaskując z hukiem drzwi.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam kląć pod nosem. 
- Simona, ok? - do pokoju zajrzał Harry. 

Zajebiście. Właśnie pięciu napalonych facetów miało okazję "podziwiać jej wdzięki", ale to nic, ona jest do tego przyzwyczajona. 

Powinna w końcu zacząć pobierać opłatę.

- Taa - burknęłam patrząc na niego gniewnie.
- Nie miało tak być. Przyczepili się i nie chcieli odejść - tłumaczył się.

Nie no, chyba nawet ona w to nie uwierzy?

O co zakład, że jednak uwierzy?

O browara?

- No dobra już - powiedziałam pobłażliwie. 

Ok, nic nie mówiłam.

Tym razem ja wygrałam!

*wysyła do Arkanistki sowę z browarem* Ech.

Wszedł do pokoju i usiał na krześle obrotowym. 
- Swoją drogą masz ładne nogi - uśmiechnął się. Odwzajemniłam ten gest.
Do pokoju weszła Roberta
-co tu się dzieje-spytała zdezorientowana

I tu opko się kończy. I całe szczęście, bo ledwo wytrzymałam do końca.

Mam wielką nadzieję, że jednak nie będzie więcej rozdziałów. Bo już mi psychika wysiada.

Z fortecy żegnają strzelająca z łuku i wymachująca siekierą Red i wykończona psychicznie Arkanistka z karabinem pod pachą.



1 komentarz:

  1. - To ja idę sobie kupić bilet powrotny! - powiedziała do mnie Simona.

    Spier... Znaczy się, idź. Idź i nie wracaj.

    Ómarło mnie to :D Mistrze!

    Albo to:

    co zachowują się, jak niewyżyte dzieciaki ze wsi!

    Za to ty zachowujesz się jak Hrabina von Dupenstein.

    I to:


    - Bleeee! - pisnęłam i odrzuciłam śmierdzącą część garderoby.

    Czemu to zawsze skarpetki muszą śmierdzieć?

    No właśnie. To dyskryminacja przepoconych podkoszulków!

    Analiza borska, ukwikałam się, a opko głupiutkie. Szacun dla was, że przez to przebrnęłyście.

    Pozdrawiam i życzę weny,

    Marisa

    OdpowiedzUsuń