piątek, 14 listopada 2014

Pierścień prawie zniszczony, czyli Legolas i jego życie 2/2

Witamy!
Wracamy do Was z drugą częścią analizy opka o Legolasie i jego teleporterze. Jeśli myślicie, że ostatnio było źle, to teraz czeka Was niemiła niespodzianka - będzie jeszcze gorzej. Resztki mózgu traci nawet Aragorn, Arwena zaczyna dorównywać Cathy w mamejowatości, Gimli traci zdolność wypowiadania się, a Legolas... Cóż, Legolas zmienia się w Gejolasza. Tak jakby.
Będziemy świadkami mrożącej krew w żyłach (pfff, na pewno) walki z orkami, zabaw integracyjnych na koniach i romantycznej sceny rodem z... z opka. Tak.
Link: http://legolas-i-jego-zycie.blog.onet.pl/
Analizują: Red i Arkanistka

Rozdział III

Cathy nie wiedziała co robić. Wiedziała tylko jedno- zginą.Spojrzała na swoich towarzyszy, po ich minach można stwierdzić , że też niewiedzą co zrobić.

Za to po mojej minie można teraz stwierdzić, że jestem załamana niewiedzą aŁtorki na temat zasad poprawnego pisania. :( No i cóż, droga Cathy, skoro jesteś taka pewna, że zginiecie, to raczej niewiele możesz zrobić. Smuteg.

Znając życie (i aŁtorki) pojawi się zaraz Czynnik Losowy, który uratuje im tyłki.

 Legolas rozmyślał gorączkowo. (nie zmęcz się) Jedynie szybka ucieczka mogłabyich jeszcze uratować.

Zaraz, zaraz, a orkowie tak sobie grzecznie czekają, aż jaśnie państwo skończą się zastanawiać? Wow.

Bo to byli inteligentni orkowie z Warcrafta. 

-Dziewczynynie mamy co walczy, uciekamy na ten pagórek. Na trzy… Raz… Dwa…. –Orki zbliżałysię coraz bliżej, nagle zaczęły biec- TRZY!!!!

Trzeba było dłużej się zastanawiać, orkowie by was pozabijali i nie miałybyśmy problemu. A ucieczka na pagórek tak bardzo poprawi sytuację, że aż nie. Najlepiej popełnijcie zbiorowe harakiri, oszczędzicie orkom roboty.

AŁtorka robi ten sam błąd, ech.
Orki: 

Orkowie:
Dziękuję, do widzenia.

Calatrójka zaczęła biec ile sił w nogach. Legolas był na przodzie w środku Elizabeth a Cathy na końcu. Starała sięunikać strzał lecz nie zdołała… Poczuła wielki ból w plecach..

Czyżby...?
Stąd
Przepraszam, ale w tym opku Legolas to ciota. Zamiast osłaniać odwrót kobiet, pobiegł przodem. To takie heroiczne z jego strony...

Potchnęła się okorzeń wystający z ziemi. Upadła.. W jej głowie tylko jedna myśl, ‘To koniec…Umieram’.

Dajcie mi chwilę na rozszyfrowanie tego. BoCHaterka się potchnęła - dostała zadyszki? Okorzeń wystający z ziemi - zUy brat bliźniak starego, dobrego Krecika? To musiał być on:
Stąd
Nie ma wątpliwości.

Legolasszybko zareagował, odwrócił się w stronę elfki i zaczął biec ile sił w nogachaby jej pomóc.

Gejolaszu, ty nie zaczynaj biec, tylko biegnij! Ona umiera, nie ma czasu na pierdzielenie!

Jak napisałam dwa komentarze wyżej, ale on heroiczny, najpierw ucieka pierwszy, a dopiero potem się wraca.

[….]

Obudziłasię w jakiejś komnacie.  Nie wiedziałagdzie jest..  Nagle weszła Arwena zalanałzami :

To... jakiś tytuł, tak? Arwena Zalanałzami. Hmm, Gwiazda Wieczorna jednak bardziej mi się podoba.

*próbuje powtórzyć, ale język odmawia jej posłuszeństwa* Argh!

-Cathy!Już myślałam, że po Tobie ! Tak się o ciebie bałam.. Czemu tutaj od razu nieprzyszłaś?!

Nie pytaj jej, podejrzewam, że ona sama nie wie, co nią kieruje. Działania Cathy mają tyle sensu, co pieczenie ciasta z solą zamiast cukru. (tak, tak ostatnio zrobiłam i nie, nie było to zjadalne)

Kieruje nią Imperatyw Opkowy i tyle.

-Ohkochana siostro, niby czemu miałabym ci zwalać się na głowę? Na pewno masz inneplany… Miałam dobrą kryjówkę z Elizabeth. A tak poza tym gdzie ona jest?

Tak dobrą kryjówkę, że znalazły was tam byle podróby Legolasa i Gimliego. Super.

To Gimli też tam był?

-Wkomnacie obok. Z Gimlim i Legolasem, nic jej nie jest.
-Gimli?Legolasa już poznałam.. Cóż.. Gdyby nie on to dalej bym siedziała przy ognisku…

Gdyby nie on, znaleźliby cię orkowie i byś zginęła idiotko! Ten elf w pewien sposób uratował ci życie, a ty nadal go hejcisz? Weź, spłoń.

Jeśli pod pojęciem "w jakiś sposób uratował ci życie" masz na myśli, że uciekał przed orkami, to masz rację.

Mam na myśli to, że gdyby Legolas jej tam nie znalazł, to znaleźliby ją orkowie.

-Niemarudź tylko ubieraj tą (tę, ileż można ten błąd wytykać...) suknie i choć na obiad nie pójdziemy, to dam ci do zjedzenia słone ciasto.

Błąd można wytykać niezliczoną ilość razy, ale po trzecim razie przestaje to być śmieszne.

 -A nie masz jaki(ch)ś spodni? Nie cierpiesukienek.

Za pierwszym razem przeczytałam "nie pies i suki". Well, still better story than this opko.

Straszne, nie lubi sukienek! Niezbyt przystoi to elfce z high fantaziaka.

-Niestety, nic damskiego..
-Arwena,przypomnij sobie kiedy ostatnio miałam na sobie normalny strój. Daj mi cośprzypominające zbroje.

WUT? Jesteś w pałacu swojej siostry, jesteś zmęczona, ranna i co tam jeszcze, a masz zamiar dźwigać na sobie zbroję? ...Aha. Borze, a ja myślałam, że mój brat myśli i działa nielogicznie.
Tak. Eee, nie. Nie wiem.

[Cathy i Arwena idą na obiad.]

Cathy usiadła po prawej stronie królowej (Arweny) koło niej Gimli. Naprzeciwkosiedział Legolas i Elizabeth, rozmawiali o czymś gorączkowo i co chwile zerkaliw stronę Gimliego. Krasnolud zaczął opowiadać o Morii Cathy, która nie zbytbyła zainteresowana nim.

Nie dziwię się. Z tego co zrozumiałam, nasza Marysia spędziła w Morii pół życia i wyrwała się stamtąd, gdy napadli na nią orkowie. Chyba też bym wolała na jej miejscu posłuchać o czymś innym. Tyle tylko, że ona nie chce słuchać o niczym, ma inne zajęcia, o, zaraz zobaczycie.

Zgaduję, że zajmowała się czymś tak ambitnym, jak robienie maślanych oczu do blondasa.

Patrzyła się ciągle na Legolasa. Dopiero teraz ujrzałajaki jest przystojny.. (-.-) Blond włosy do ramion, z trzema warkoczykami (dwa po bokui jeden od przedziałku w tył) podkreślały jego jasno niebieskie oczy. Srebrnakoszula i spodnie podkreślały jego wyraz twarzy..

Pozwólcie, że parsknę: 
*parsk*
A co będzie, jak Legolas zmieni wyraz twarzy? Poleci zmieniać koszulę, bo ta już mu nie pasuje? Oh, no! (chciałam teraz wkleić jakiś komiks z Gejolaszem, ale jak kilka przeczytałam, to stwierdziłam, że to poniżej naszego poziomu dlatego wkleję samego Gejolasza)
Stąd
Nie wiem, czy już to mówiłam, ale przepraszam wszystkich fanów LoTR-a, niemniej uważam Legolasa za postać pozbawioną jakiejś specjalnej osobowości. Tak jak wszystkie pozostałe elfy z LoTR-a. *zakłada koszulkę z napisem "Team Iorweth" i bierze swój kubek z napisem "Team Fenris"*

Niby trochę mosz recht, ale i tak:
No wiesz? *foch*

 Nawet jak na elfa był onnieziemskiej urody. Jej zapatrzenie przerwał Gandalf, który poprosił ją,Legolasa, Arwene, Aragorna, Gimliego i Elizabeth na taras, chciał coś imprzekazać.

Hmm, czyli poprosił wszystkich? To nie prościej byłoby tak napisa... Aaa, nie, bez takich zapchajdziur opko byłoby krótsze od paragonu z Żabki. Zapomniałam.

Trzeba wyrobić minimalną ilość znaków.

[…]

-Jakwiecie kilka miesięcy temu Frodo wraz z Samem zniszczyli pierścień. Lecz nie dokońca.. I tutaj właśnie pojawił się haczyk.

Nie, nie, tu pojawia się moje pytanie, nie żodyn haczyk. Jak mogli zniszczyć pierścień "nie do końca"? Prawie dotarli do Mordoru, prawie donieśli Pierścień do Góry Przeznaczenia i prawie pobili się z Gollumem, który prawie wpadł z Pierścieniem do lawy, tak?

Prawie.

[Gandalf mówi, że tylko ktoś z rodziny Elronda może zniszczyć Pierścień "do końca". Cokolwiek.] 

 Podejrzewam, że to któraś znaszych tutaj dam lecz która to będziewiedział tylko los i przepowiednia. Przepowiednia mówi, że ta która w 2671-sząpełnie księżyca dostanie smoczy znak na lewym ramieniu będzie mogła wyzwolićświat..

2671-sząpełnie co...? Ja pierniczę, nawet mój bardzo szybko upijający się kolega tak nie bełkocze po wypiciu sporej ilości czegoś mocniejszego... No i tak, pewnie wszyscy już wiedzą, kto będzie wybrańcem, co? Ale dobra, zróbmy aŁtorce przyjemność i udajmy, że jednak nie wiemy.

Ja nawet jak mam gorączkę i ledwo co do mnie dociera, to tak nie bełkoczę. W ogóle staram się wtedy nie odzywać.

-AleGandalfie… To wypada za miesiąc… bo my jesteśmy bliźniaczkami- zaczęła Arwena

Przepraszam, ale czy to, że jesteście bliźniaczkami, ma jakiś wpływ na fazy księżyca? Chyba że jesteście tak zajebiste, że nawet księżyc pyta was, czy może już przejść do pełni albo czy ma być cały czas w, powiedzmy, nowiu.

Tak.

-Tak,wiem. Rozmawiałem na ten temat z Elrondem. Mamy miesiąc na znalezieniepierścienia..-Elizabeth nagle spojrzała na Cathy.

To będzie raczej trudne... Albo nie? Gollum nie przeżył kąpieli w lawie, ale dla Mary Sue taka przyjemność może robi dobrze na cerę, czy coś. Zobaczymy.

Po prostu włączy god mode i pójdzie popływać.

 Elfka miała zawziętą minę.Wiedziała, że dowiedzą się o jej pięknym znalezisku, który zawrócił jej wgłowie.. Jej rozmyślenia przerwał Legolas :

Hmm, mogłabym przypuszczać, że chodzi jej o to, że znalazła Pierścień, ale w świetle poprzednich zdarzeń (głównie obiadu) mogę też podejrzewać, że chodzi o Legolasa. Chociaż bardziej to Legolas znalazł ją.

To był Gollum! Nie?

- Azatem (brat Azoga?)(i jego dalecy kuzyni Moze Potem i Moze Później?) musimy jutro o świcie wyruszyć, a najlepiej przed świtem .

Stąd
Musiałam. (zwróćcie uwagę na wielce inteligentną minę Edłorda)

Mnie bardziej fascynuje, jaki cudem twarz Kirsten Stewart pozostawała tak długi czas w jednym grymasie.

Toż ona przez cały film miała taki sam grymas. Inny niż na plakacie, ale niezmienny.

 Tak Gimli chyba, że wolisz aby naszą drogęprzerwał oddział orków…

Ja tam nie miałabym nic przeciwko temu... A znając życie, pewnie i tak przerwie. O cokolwiek w tym przerywaniu chodzi.

Podróż, nie drogę! Przerwać moża podróż, a drogę przeciąć!

-Legolasiemasz rację. Dziewczyny spakujcie się i przygotujcie do drogi. Legolasie, Gimlimy zajmiemy się prowiantem.

W sumie, już się zgubiłam, co kto mówi w tym opku. Chociaż to chyba i tak bez znaczenia, ich mózgi już dawno zmieniły się w mUSKi, sądząc po tym, że znów przygotowują się do wielkiej wyprawy zaledwie dzień (a nawet wieczór) przed nią. Dalej, dalej, teleporter Legolasa!

A kim jest ten cały Gimlimy?

Może to jakiś nadworny kucharz? Skoro ma się zajmować prowiantem...

Wszyscyruszyli w swoje strony. Elizabeth i Cathy po spakowaniu się poszły na krótkispacer po tarasie.

Ciekawe, co one spakowały. Bo raczej nie to, co mogłoby się przydać w podróży. Jakieś propozycje?

Może parę dodatkowych toporów? I kruche ciasteczka. I termos z kawą!

 Były same, więc Elizabeth zaczęła rozmawiać o tym, co ją niepokoi :

To ja się wtrącę. Mnie niepokoją spacje przed znakami interpunkcyjnymi, czy to może być coś poważnego?

Dla ciebie czy dla aŁtorki?

Hmm, jakby się zastanowić... Raczej dla aŁtorki, bo jak niepokój zmieni się w gniew, a gniew w furię, to może być kiepsko.

-Cathy,chyba im powiesz? O nim
-Oszalałaś?!Ja… No sama wiesz. Boje się, że to będę ja.

Też się tego obawiam. Czarno widzę przyszłość Śródziemia, jeśli to będziesz ty.

Ja czarno widzę przyszłość każdego fandomu, w którym aŁtoreczki maczają swoje paluchy.

Wiesz dobrze jaka jestem. Zawszenie wytrzymywałam w jednej podróży długi czas…

Nie no, moim zdaniem akurat to jest spoko. Złapanie wszy w podróży może być prawdopodobne, więc jeśli wytrzymujesz zawszenie długi czas, to się ciesz, poradzisz sobie.

Tylko potem może być problem, jak się ich pozbyć.

Mary Sue nie pozbywa się wszy, Mary Sue tworzy z nich armię i podbija świat.

 A jak będzie trzeba przeprawićsię przez wodę? Jej też się boję..

Moja ty biedna mamejo! 
Stąd
Jeśli dobrze się postara, dorobi się pratchettowskiej hydrofobii, pozwalającej na lewitowanie nad powierzchnią wody.

-Aja (jaja) dalej nie wiem dlaczego.. Może teraz mi powiesz? Tak w skrócie.
-Tobyło (ty kobyło) jak miałam z 6 lat.. Kupa czasu temu. Bawiłam się z moim przyjacielemAjzisem koło wody.. Potchnęłam się i wpadłam do niej.

Oł, tamto to nie była literówka? Chyba że to celowe, boCHaterka znów dostała zadyszki i przez to wpadła do wody. Tomasęs. (co, aŁtorka może sklejać wyrazy, a ja nie?)

A pod wodą dostała jeszcze większej zadyszki i prawie się utopiła. Tak, to miałoby sens.

Tonęłam, przyjaciel ojcamnie uratował. Miał nami się opiekować i cóż.. Od tamtego czasu unikam wody jaksię tylko da..

Ciekawe, jak ty przeżyłaś drogę z Morii. Tyle lęków, tyle słabości!

Pewnie całą drogę miała zawiązane oczy.

-Tosmutne… (jakcholera) Ostatnie pytanko, jak komuś zaufasz z naszego towarzystwa, to powieszim (powiesim, powiesim wszystkich boCHaterów, a Cathy pójdzie na pierwszy ogień) o znalezisku?

Elizabeth przypomina mi taką"dziennikarkę" z gazetki szkolnej z podstawówki (albo gimbazjum), która przeprowadza "wywiadzik" i zadaje "pytanka".
— Jeszcze jedno pytanko, Cathy. Jak to się stało, że od urodzenia żyjesz w Śródziemiu, a masz imię kompletnie nie w tych klimatach? Tatuś fascynował się jakąś obcą kulturą?

Widzę, że nie tylko mi to pytanie wydaje się być wyrwane z kontekstu.

-ObiecujęCi, że jak tylko zdobędą moje zaufanie to im powiem.

Obiecanki-cacanki. Czy tylko mi taka obietnica wydaje się pozbawiona sensu?

Nie, nie tylko tobie. A znając uwielbienie aŁtorek do Legolasa, bardziej na miejscu byłoby stwierdzenie obiecanki-macanki. (BioWare, patrzcie, co ze mną zrobiliście!)

-Cathy! Elizabeth ! Chyba nie chcecie spotkać orków? Chodźcie, wyruszamy!- zawołał zanimi Aragorn.

To one pakowały się przez pół nocy i nie poszły się przespać, tylko spacerowały po tarasie aż do świtu? Już widzę, jak podróżują. Śmiech na sali.

I w ten oto sposób Sauron odzyskał Jedyny Pierścień. Bo jakieś dwie fujary zostały Wybrankami.

Dziewczynyposzły w stronę reszty i wsiadły na danego im konia.

Tylko jednego? Co tak skąpo, Aragornie, kryzys w królestwie, że na konie cię nie stać?

Może Aragorn myśli, że skoro Gimli i Legolas mogą jeździć wspólnie na jednym koniu, to te damulki też sobie z tym poradzą?

-Obyszczęście wam sprzyjało. Nie kłóćcie się i bądźcie sobie pomocni, jak rodzina.  Nie długo, nie krótko, lecz w sam raz, zaśpiewaj, Gandalfie, jeszcze raz! do was dołączę. . – powiedział Gandalf
-Awięc  komu w drogę temu brakujące przecinki z pierogami czas. Ty teżtrzymaj się Gandalfie – powiedział Legolas
-Pilnujmojego ojca…  - powiedziała Arwena.

Bo on jest jeszcze malutki, niedojrzały i nie potrafi sam o siebie zadbać. 
...
Gdzie jest prawdziwy Elrond?!

Po przeczytaniu tego opka udał się na urlop dla poratowania zdrowia.

Całaszóstka wyruszyła w poszukiwaniu pierścienia.. Nikt nie przypuszczał, że majągo tak blisko…

Nikt, poza aŁtorką, która postanowiła zepsuć czytelnikom niespodziankę i wyjawić sekret już teraz. A fe!
(dobra, wiem, że domyśłiliśmy się już wcześniej, ale i tak... Może nie wszyscy są tak mądrzy jak my i nasi Czytelnicy *wazelina mode on*)

Red, bez wazeliny! AŁtorko, nie spoileruj!

Rozdział IV

-Moim zdaniem, powinniśmy się lepiej trochę lepiej poznać.To znaczy każdy powie coś o sobie aby nasze nowe towarzyszki nie czuły się zbytobco –zaproponował Gimli

Tak, niebezpieczna podróż to idealny czas na spotkanie integracyjne! Zróbcie sobie jeszcze te takie fajne zabawy, że np. dobieracie się parami i zadajecie sobie pytania na swój temat, a potem przedstawiacie partnera innym. Jakby co, to orkowie poczekają, oni wiedzą, że integracja jest najważniejsza!

Taa... Orkowie pewnie siedzą w krzakach i jęczą aż do rana ze śmiechu, jak ich widzą.

-Świetny pomysł krasnoludzie, zacznijmy więc od ciebie –pochwalił go Aragorn

Który chyba stracił tę resztkę rozumu, którą zdawał się posiadać. Uczcijmy to minutą ciszy.

Prawdziwy Aragorn dołączył do Elronda na urlopie.

-Eee… No dobrze. To tak.. Eeee… Jestem krasnoludem, synemGloina. Mam na imię Gimli i uwielbiam rąbać moim toporem orków i pić w dobrymtowarzystwie. Eee… To chyba koniec.-zaczął Gimli

Ależ on wygadany. Jak moja babka z przyrody z podstawówki, ona też tak ciągle mówiła "eee". No i przypomina mi się ten filmik:

*nie wie, co powiedzieć*Że fę, że fą, że fak?

-Powinieneś dodać, że uwielbiasz się ze mnie ponabijać, spaći zakładać się kto więcej ubije orków..-dopowiedział Legolas.

Czym jest nabijanie się i zakładanie, wiem, ale tajemnicze/y/a(?) spaći nie daje mi spokoju. Hmm, "spací" to po czesku śpiwór, myślicie, że to może mieć z nim coś wspólnego?

Możliwe, pisownia też przywodzi na myśl czeski, więc...

Czyli Gimli prawdopodobnie lubi zakładać sobie śpiwór na, powiedzmy, głowę. Ok, każdy jakieś hobby ma.

-Eee.. No tak, dzięki.
-Ja nazywam się Aragorn, jestem synem Aratorna. Moją żonąjest Arwena, przepiękna królowa Gondoru. Uwielbiam spędzać czas z Arweną i nawalce.

Łojeżu! Po pierwsze - Arathorn, nie Aratorn, trochę szacunku dla ojca. Po drugie - kim jest Nawalce i czy Arwena powinna czuć się zdradzona?

Może to koń Aragorna? Albo coś...

-Legolas z Mrocznej Puszczy, syn Thandruila. Uwielbiamstrzelać z łuku, zakładać się z Gimlim. A najbardziej kocham przyrodę…

THRANDUILA, KUROPATWA!!! Rób, co chcesz, ale od Thrandy'ego się odstosunkuj. 
Stąd
Przypomnę ci jedną z naszych wcześniejsych analiz, Red. Tam Thranduil był określany mianem Thransa...

-Elizabeth. Z Kopalni Morii. Lubię siedzieć i przyglądać sięogniu i uwielbiam drażnić się z Cathy.

Ja być przyjezdny z zagranica i nie umieć dobrze w polski język. Polski język być komplikacja duży do imigrantów.
Swoją drogą, Elizabeth ma doprawdy fascynujące hobby. Coś jak moja koleżanka, która na pytanie o to, co najbardziej lubi robić, odpowiedziała "spać".

Spanie to jest bardzo fascynująca czynność. A co do języka polskiego, to podobno jeden z najtrudniejszych języków.

-Cathy. Rivendell.
-Może powiedziałabyś coś więcej na swój temat Cathy? –zaczęła Arwena, która dopiero co się obudziła.

Albo spali na koniach, albo wyprawa po Pierścień jest tak naprawdę świetnym obozem wędrownym. Albo i to, i to. AŁtorko, pogadaj z Frodem, on ci powie, czy taka wędrówka naprawdę jest bezpieczna i wesoła.

Z całą pewnością. Btw, czy Arwena nie była spokrewniona z Cathy?

-Nie widzę takiej potrzeby. I tak pewnie za parę dnizniknę  stąd i nie zostanie po mnieżadnego śladu…

*trzyma kciuki* 
Ja jestem trochę aspołeczna, ludzie mnie często denerwują, ale daję słowo, że aż taką bucuwą nie jestem. Cathy, spłoń.

Ja też raczej nie przepadam za kontaktami z ludźmi (skąd ja mam chłopaka?), no ale takich bzdur to ja bym na jej miejscu nie plotła.

-Cathy ! To że kiedyś tak robiłaś nie znaczy, że terazpozwolę ci tak odejść. Nie po tylu latach…
-Yhym. Obiecuję, że nie ucieknę..

Yhym. Już ci uwierzyłam.
Stąd
Yhym...

Zapadła cisza. Nikt nie umiał nawiązać jakiegoś sensownegotematu…

Ekhm...
— Skończcie może w końcu wasz uroczy wieczorek zapoznawczy i ruszcie dupska? Jesteście na wyprawie w poszukiwaniu Pierścienia, liczy się każda minuta, nie ma czasu na pierdzielenie się z byle czym! — ryknęła nieźle już wkurzona Red.

Wspominałaś o tym, że powinni ratować świat? Nie? Zresztą pewnie i tak by mieli to gdzieś.

-Ma ktoś może jakieś pomysły na postój? Te siodła sąniewygodne.. – zaczęła marudzić Arwena

Aha, czyli jednak jadą. A ty, Arweno, wiedziałaś (chyba), na co się piszesz. Trzeba było zostać w domu i plaszczyć zad na kanapie, skoro siodła ci przeszkadzają.

Właśnie wyobraziłam sobie siodło z kanapy... Ja pier...


-Nie daleko stąd powinien mieszkać mój przyjaciel. Możezgodzi się na przenocowanie was. – odpowiedziała Cathy
- A nie lepiej w lesie? Jest mniejsze prawdopodobieństwo ,że spotkamy jakiś orków. – wtrącił się Legolas.

Um, nie nadążam. Czy właśnie nie będzie bezpieczniej w domu przyjaciela? Przecież w lesie orkowie łatwiej ich znajdą. Powalająca logika, Legolasie, tatuś byłby dumny.
Stąd

Moze Zgodzi, brat Moze Potem i Moze Później?

-Legolas ma racje. Rozbijemy namioty i rozpalimy ognisko. –powiedział Aragorn.

Stąd
Aragornie, a tak dobrze się zapowiadałeś!

A... Aha. Fajnie. Bo orkowie nie lubią latać nocą po lesie. Z całą pewnością.

Jak powiedział Aragorn tak zrobili. Wszyscy poszli spać,prócz Legolasa który pilnował czy wróg nie zbliża się do nich. Cathy też niespała.. Rozmyślała wszystko, to co się stało..

A stało się naprawdę dużo. Spacje i przecinki oszalały, gramatyka dostała pierdolca, analizatorki waliły głowami w biurka, Tolkien przewracał się w grobie, a aŁtorka nieświadoma zniszczeń, jakie spowodowała, nadal beztrosko tworzyła swoje opko i publikowała je na blogasku. Dzień jak co dzień w blogosferze.

https://www.youtube.com/watch?v=6ZygRANvjg8

Kiedyś oglądałam "Plebanię", obudziłaś we mnie nostalgię! *śpiewa* Minął dzień, mijają lata...

Może powinna być milsza doinnych(...)? A może nie powinna się wcale odzywać?

O, pierwszy raz w tym opku zgadzam się z Cathy. Trzeba to odnotować, a potem oblać. *idzie do barku*

To pewnie pomyłka aŁtorki, nie żeby coś.

 Wyszła ze swojego namiotu.  Jejnogi prowadziły ją same.

Jejnogi - stonogi, które ukradły nogi boCHaterce, a teraz prowadzą ją do Legolasa. Zniecierpliwiły się, czwarty rozdział opka, a Tró Loff jeszcze się nie rozwinął.

Te zlepki wyrazowe są strasznie męczące w tej ilości.

*romantyczna scena mode on*

Przeszła obok Legolasa i usiadła na krawędzi pagórka,patrzyła w gwiazdy.
- Dlaczego taka jesteś? – usłyszała głos blond elfa za sobą.Nie odpowiadała..
-Cathy… Jesteśmy tak jakby na wojnie.

Dlatego urządzamy sobie wieczorki zapoznawcze na koniach i nie korzystamy z możliwości noclegu u kogoś zaufanego.
Stąd
Jak powiedział znany wiedźmin do swojego równie znanego kumpla poety: Ale ty pieprzysz, Jaskier.

[Pierdololo, Legolas poucza boCHaterkę, że powinna się otworzyć i być ich sprzymierzeńcem, a ona nie wie, "co tu robi".]

-Jesteś tutaj, ponieważ jesteś córką Elrona.

Czyją córką? Jakiejś hurtowni w Chojnicach? Niezła impreza musiała być. O_O

No cóż... Ja się nie wtykam.

[Znów piedololo o otwieraniu się i o tym, że każdy ma jakieś tajemnice i powinien je komuś wyznać. Bullshit, moje tajemnice powinny zostać tylko moje.]

-Skoro mówisz tak to tak musi być… Umiesz czytać z gwiazd?

Hah, zmiana tematu na jakiś mniej niewygodny, moja szkoła.

Taa... I potem się dziwią, że do niczego dojść nie mogą. Oczywiście mam na myśli ich wyprawę.

-A Ty nie? Każdy elf to potrafi..
-Nie.. Ja wychowałam się wśród krasnoludów..
-Polała się krew na wschodzie… Czemu wychowałaś się wśródkrasnoludów? Znam tą(tę...) historię ale uważam, że to nie był jedyny powód..
-Tak.. Elizabeth nie była jedynym powodem..
-A więc? Jeśli nie chcesz mówić to nie ale powinno ci ulżyć.Po twoich oczach widać, że z nikim tak nie rozmawiałaś..

No pewnie, że nie, Legolasie, to ty tu jesteś tym wyjątkowym i fokle. I taka uwaga techniczna - przypuszczam, że aŁtorka potrafi liczyć do trzech, więc dlaczego, do jasnej Anielki, stawia tylko dwie kropencje? Trzecia jej zjadła ostatnie ciastko, aboco...

Elfka wychowana wśród krasnoludów... Ekhm, ujdzie, sama gram na sesji elfim wojownikiem-kowalem, wychowanym przez krasnoluda, ale on nie jest taki mamejowaty...

-To akurat prawda… A więc miałam chłopca, którego straszniekochałam. Wiesz codzienne spacery i w ogóle.

Codzienne spacery to jeszcze nie dowód prawdziwej miłości. Codziennie spaceruję z moim psem, prawie codziennie z koleżanką, a mogę przysiąc, że w żadnym z nich nie jestem zakochana.

Szczególnie w koleżance. Ze mną też czasami spaceruje, a jestem przekonana, że nie darzy mnie miłością.

Był jak książę z bajki.
Stąd


-A więc skoro byłaś szczęśliwa, to co się stało?
-Zdradził mnie na moich oczach… <Cathy nie wytrzymała,łzy spływały jej po policzkach> Od tamtego Czasu mam uraz do mężczyzn..

To byli waźni cias dla boCHaterki, śkoro mówi o nim wielką litełą. A zapis dialogu jest tu po prostu przecudowny. Opkowy Oscar się należy!
Stąd
Dawno nie widziałam czegoś tak cudnej urody. Brawa dla aŁtorki.

-Oj Cathy… To był po prostu jeden.. Ymm.. Cóż.. Mojetradycje nie pozwalają mi się wyrazić tak jakbym chciał.. Ale wyobraź sobiejakby to Gimli powiedział.

Oj tam, Legolasie, tak kaleczysz język polski, że jedno przekleństwo nie zrobiłoby różnicy. Nie przejmuj się.

Wulgaryzm dobrze zastosowany dodałby kompozycji tego zdania sensu. No ale po co?

Po tych słowach Cathy zaczęła się śmiać a Legolas wstał pokoc.

Już go bierze, nieboraka, już Marysię pokochał i wstaje. 

Co to, kurwa, jest pokoc?

A to nie jest skrót od "pokochał"? *mamrocze coś o niedbalstwie aŁtorki i o tym, że jej wypociny można interpretować na stanowczo zbyt wiele sposobów*

Podał koc swojej nowej przyjaciółce, która się nim oplotła.
-Dziękuje..
- Za co?

Złe pytanie, Legolasie. Mogłeś się spytać "kto?". 

No właśnie, może to ten pokoc.

-Za to co dla mnie zrobiłeś… Za to, że po raz pierwszypoczułam ulgę na sercu

*chlip*
*wzruszyła się* 
*samotna łza* 
*need a moment*
Stąd
Ten pokoc czyni cuda...

Legolas nie odpowiedział… Uśmiechnął się szczerze i patrzyłw gwiazdy. W tym czasie Cathy zaczęła przysypać. Ułożyła się wygodnie naramieniu Legolasa a nie widząc z jego strony jakiegoś buntu powoli zamknęłaoczy i zasnęła..

A teraz zakrzyknijmy razem: TRÓ LOFF ZAWSZE ZWYCIĘŻA!!!

Co do TrÓ Loffu, to świetnie mi w tym momencie pasuje przemówienie króla Foltesta do jego żołnierzy: Gdzie, kurwa, zmierzamy? -Na Bitwę! -Po co tam, kurwa, zmierzamy? -Po zwycięstwo! -No, i tak trzymać. Miejmy nadzieję, że TrÓ Loff spotka to samo, co rzeczonego króla.

Tym sielankowym obrazkiem kończymy dzisiejszą analizę. W następnej wrócimy do opka o Narnii, które zaczęłyśmy analizować jakiś (raczej dłuższy) czas temu. Miłego weekendu! :)

4 komentarze:

  1. To już ostatnia część analizy? Miałam nadzieję na scenę z pierwszym pocałunkiem! :(
    Filmik z "eee" mnie rozbroił, zachowanie bohaterów załamało, a nawalce i pokoc to równie dobrze mogą być zioła z Górniczej Doliny z "Gothica".
    Chyba nie muszę się powtarzać, że analiza jest dobra? Zawsze tak jest!
    Pozdrawiam! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. To może jeszcze przemyślimy sprawę koleknej części analizy tego opka. W następmej będzie Narnia, ale potem... Zobaczymy. :)
    Red

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejnej i następnej. Chyba mam dziś zły dzień na pisanie.
      Red

      Usuń
  3. Sobota, wczesny ranek, a ja czytam analizę i budzę kota swoim śmiechem. Książę z Bajki mnie urzekł, bo zawsze go lubiłam w Shreku, był taki pocieszny. ;D No i cóż, biedny Thranduil, któremu tak bardzo zepsuł się syn. :( Analiza ogólnie fajna, mam tylko jedno pytanie: gdzie są warany? xD
    Również chciałabym następną część tego opka. Może po Narnii się skusicie?
    Marisa

    OdpowiedzUsuń