poniedziałek, 25 maja 2015

Od Wybrańca do Galerianki, czyli Niezwykłe Wakacje Harry'ego 2/2

Witamy!
Wracamy do Was po zdecydowanie za długiej przerwie, która została spowodowana wielce upierdliwym życiem. Mamy jednak nadzieję, że teraz będziemy w stanie znowu pisać częściej. Postaramy się.
Dziś ponownie spotkamy się z Pottersonem i jego dziewczynami, dowiemy się, jak powinien wyglądać (nie)normalny związek, jak można wystylizować swoje opko i po co chodzi się do szkoły. Poznamy też fantastyczne sposoby na nudę, a aŁtorka przekaże nam kilka Prawd Objawionych.
Opko robi się ze zdania na zdanie coraz bardziej obrzydliwe, a my ze zdania na zdanie potrzebujemy coraz więcej wódki, więc nie czekajmy i po prostu bierzmy tego byka za rogi.
Link: http://harry-potter-7-i-ja.bloog.pl/kat,0,m,6,r,2007,index.html?smoybbtticaid=614edb
Analizują: Red i Arkanistka


Ta dziewczyna Dudleya

-Proszę pudding z wołowiną. Dziudziaczka ulubiony...

Dziudziaczek. <3 Ja to po prostu tak tu zostawię, niech cieszy oczy. Sorry, Dudasie, od dziś masz na imię Dziudley.

*próbuje wyobrazić sobie Brytyjczyka, próbującego wymówić "Dziudley", po czym spada z krzesła*

Przygotowałabym coś lepszego gdyby Dudley uprzedził mnie wcześniej.- powiedziała podając talerz Paris. A Harry skończył jeść i wyszedł z kuchni.

Nie pytajcie, ale skojarzyło mi się to ze stylizacją biblijną. Wiecie, to "a Harry skończył jeść..." zaleciało mi takim biblijnym "A widział Bóg, że były dobre".
Boru, skojarzyć idiotyczne opko z Biblią, to trzeba być mną.

Ale to nie ty tworzysz opka na podstawie Biblii. A widziałam takie. Podczas podróży przez najgorsze odmęty Internetu.

-Nic się nie stało.- spróbowała a kiedy przełknęła kontynuowała- Dopiero dzisiaj doszliśmy do wniosku, że Dudley mnie przedstawi.

Zajęło wam to naprawdę dużo czasu. Myśleliście, myśleliście i myśleliście... W końcu doszliście do wniosku, że wypadałoby się spotkać z rodzicami. Lepiej późno niż wcale, bo jakoś nie wyobrażam sobie Dudasa w roli romantycznego uciekiniera, który bierze gdzieś ślub po kryjomu i... Dość.

Ciekawe co Rowling powiedziałaby na ten typ stylizacji tego bohatera?

Skończyli jeść i jeszcze trochę porozmawiali o pogodzie.

Najlepszy temat do rozmowy ever! Chociaż lepsze to... niż rozmowy o polityce po Cin&Cinie...

Przepraszam, ale to jest akurat lepsze od jakichkolwiek rozmów z tobą po pijaku :P

No wiesz? *foch*

 Paris i Dudley wyszli razem, ponieważ teraz szli do jej domu(czyżby chcieli poinformować też jej rodziców i zjeść kolejny obiad?). Jednak przed wyjściem poszła na górę do łazienki. Harry w tym czasie brał prysznic.

Zapnijcie pasy, bo nadchodzący prawdopodobnie potężny Element Komiczny może zmieść nas wszystkich. Ale najpierw komentarz odAŁtorski:

 (Ale akcja czasem sama się zadziwiam, że mam takie pomysły. Problem w tym że teraz eksplodowały mi pomysły i który tu wybrać. Jest niezły zwłaszcza, że przyjemny dla Harrego.)

Źródło
Bo spisywanie planu akcji przed napisaniem opka jest dla słabych, prawda. A poza tym, uważam, że to niesprawiedliwe – taka aŁtoreczka ma kupę pomysłów, a ja mam tylko kupę na głowie, weny brak. :(

Też mam kupę pomysłów, podzielić się z tobą? Ale fakt faktem, niech sobie lepiej pozapisuje te swoje pomysły, wtedy łatwiej będzie ogarnąć wszystko.

Harry poszedł na górę po obiedzie. Postanowił się umyć(w końcu główni bohaterowie zaczynają się myć),

To jest, eee, jakieś osiągnięcie, nie? NIE? 

No cóż, w porównaniu do opek Milenko-Marlenki o Tokio Hotel na Niezatapialnej Armadzie, to naprawdę to jest postęp.

 w końcu idzie do dziewczyny. (Ale czyścioszek. Tak w ogóle to chciał zrobić dobre wrażenie)

AŁtorko, oszczędź nam tych dopisków, to, co chcesz przekazać, wpleć umiejętnie w tekst, a nie baw się w Narratora Wkurwiającego.

Ona się bawi w Narratora Dopowiadającego Narratorowi. Czy jakoś tak.

 Paris słyszała szum wody i weszła do łazienki, ponieważ nie chciała zawieść koleżanek a nie była już dziewicą.

Co kurwa? Logiko? *sprawdza pod biurkiem*
*sprawdza w szafie*
*sprawdza w lodówce*
No gdzie się podziałaś, logiko?
Ok, mam rozumieć, że aby nie zawieść koleżanek, Paris musiała zawsze wchodzić do łazienki, kiedy słyszała szum wody, bo nie była już dziewicą i konieczne było dla niej częste mycie się. 
Albo po prostu była dziwką i ignorując fakt, że miała chłopaka, musiała seksić się z każdym, kto się kąpie.

Czemu akurat z kimś, kto się kąpie? Btw, a może to był dźwięk spuszczanej wody w sraczu?

 (Jakich koleżanek? Zapytacie, ale wszystko w swoim czasie się dowiecie. To będzie niespodzianka. Dużo się wydarzy w Little Whinging a tamtejsze dziewczyny nie lubią się nudzić w wakacje.)

Niespodzianka niespodzianką, ale pisanina powinna trzymać się kupy i zachować podstawowe prawa logiki. Amen.
Z innej beczki, ja też nie lubię się nudzić w wakacje, ale potrafię sobie znaleźć lepsze zajęcie niż kurwienie się na prawo i lewo. Shit, to opko zaczyna mnie naprawdę wnerwiać.

Nie tylko ciebie. Ja się tak właściwie zastanawiam, gdzie się podziała fabuła.

Wzięła przykład z boCHaterów i poszła na dziwki.

Weszła do łazienki rozebrała się, odsunęła zasłonę prysznicową.

A poza tym wszystko z nią w porządku?
Chyba że to tylko ja nie wchodzę randomowym kolesiom pod prysznic, niezależnie od tego, czy wyglądają jak Harry Potterson, czy jak Bard z Hobbita (<3).

No, takie wbijanie się komuś pod prysznic jest... dziwne. Btw, mój były ma ksywkę Random. Ale proszę, niech nikt mu się nie wbija pod prysznic.

-Czy mogę się przyłączyć- zapytała a Harry zmieszany zakrył (wiecie, co) ręką.

Źródło
AŁtorko, takie perwersje nam tu serwujesz, a boisz się napisać "penis"? To patrz, tylko się nie przestrasz:
PENIS PENIS PENIS PENIS PE... *panowie w białych ubraniach próbują zapakować Red w kaftanik*

Prącie to też takie śliczne, naukowe określenie. Oprócz tego znam wiele nieco bardziej wulgarnych określeń, ale nie będę ich przytaczać.

 (Zrobiłam z tego „film obyczajowy” chodzi mi o taki dla młodzieży np.: „Mrowisko w gaciach” „Parcie na tarcie” „American Pay”. Ale wróćmy do opowiadania.)

"American Pay" to film z 1969 roku o amerykańskich nastolatkach, którzy próbują swoich sił w płaceniu za różne... usługi. (na przyszłość – Pie, nie Pay)
I to się nazywa talent, zrobić z opka film obyczajowy!

No nie? Nie tak łatwo sprawić, by opko znalazło się na dużym i małym ekranie.

Paris weszła do kabiny i ONA zaczęła się dobierać do Harrego.

O.N.A. chyba. Taki zespół. Czyżby w opku nagle pojawiła się Chylińska?
*śpiewa* Kiedy powiem sobie dość... (z użeraniem się z opkami)
Aha, a Dudley to co, "jak kocha, to poczeka"? AŁtorko, pamiętasz jeszcze, co napisałaś parę zdań temu?

Obstawiam trójkącik. Na pewno będzie trójkącik. Nie może być inaczej.

(Chyba się domyślacie, że się do niego dobrała i to jak.) Skończyli i Paris była mokra.

Eeeej, a gdzie soczysty i powalający opis seksu? Czyżby aŁtorka bała się też tego słowa? Ja się tak nie bawię. *zabiera łopatkę i wychodzi z piaskownicy*
Źródło
Ostatnio byłam na sesji z dwoma gimbusami. Do kolegi w podobnym wieku do mojego powiedziałam, że to nawet urocze, kiedy oni tak się wstydzą powiedzieć "seks", że aż jeden musi to drugiemu na kartce napisać.

Suszyła włosy przed lustrem i rozmawiała z Harrym, który siedział na sedesie.

Mam rozumieć, że Dudley sobie tam na dole spokojnie czeka, aż jego ukochana poseksi się i pogada z Pottersonem. Chyba że on nadal myśli, że ona tak długo korzysta z toalety. Nikt nigdy nie mówił, że Dudley jest inteligentny. 

Poza tym, Paris jest w końcu kobietą. One zawsze długo sterczą w łazienkach.

 On miał założone spodnie a ona była już cała ubrana.
-Nie spodziewałem się tego po tobie.
-Lubię zaskakiwać ludzi.

Nazywaj to, jak chcesz, dla mnie to i tak zwykłe dziwkarstwo.

Nie nazywałabym tego dziwkarstwem. Potterson jeszcze jej nie zapłacił.

-Widać, ale co ty zamierzasz zrobić dalej.
-Nic to była dla mnie tylko chwila. Taki skok w bok. Rozumiesz?- odwróciła się do niego i spojrzała w te jego zielone oczy.
-To mi się podobał-wstał z sedesu i podszedł do niej- ten twój skok w bok.- powiedział i pocałował ją.

Dajcie mi siekierę, mopa, wódkę, cokolwiek. Nie mogę tego czytać.

Ech, czemu te wszystkie gwałty (nie tylko na kanonie) muszą być zawsze początkiem epic romansu?

-Tylko nie mów o tym nikomu dobrze.- powiedziała, kiedy się przestali się całować.
-Niema sprawy.

Jakaś Sprawy jest niema, więc nikomu nie powie. Tym razem się wam upiecze.

To opko jest tak wybitnie odrzucające, że nie mam nawet specjalnie ochoty robić zakładów, które z nich pierwsze puści parę z gęby.

Oboje wyszli z łazienki. Harry poszedł do swojego pokoju Paris zeszła na dół.
Jej pobyt w łazience trwał 20 minutach.

Bo przewrócił się na odmiany przez przypadków. Sad story.

20 minut? Potterson ma erekcję błyskawiczną, wystarczy zalać wrzątkiem i gotowe?

-Czemu byłaś tak długo w łazience?- zapytał Dudley Paris.
-Czekałam na nią, ponieważ Harry brał prysznic.- skłamała. (Przecież nie powiedziałaby prawdy.(dlaczego?))

Źródło
Im dalej, tym gorzej. Nawet aŁtorka zapętliła się w swoich dopiskach i zafundowała nam jakąś... dopiskocepcję. Chyba że tu są dwie aŁtorki. Ale to i tak dopiskocepcja.

Bo to incepcja w incepcji w incepcji, doprawiona szczyptą incepcji. Chyba, że uruchomił jej się tryb Narratora Cudem Niespoilerującego.

Dudley nic nie podejrzewając poszedł z Paris na drugi obiad do jej domu.

Dudley musi być naprawdę głupi, jeśli uwierzył w jej wersję wydarzeń. No popatrzcie – Paris jest jego sąsiadką, więc nie mieszka daleko. Na miejscu Dudasa pomyślałabym, że to dziwne, że wolała czekać jak durna pod łazienką dwadzieścia minut, niż po prostu polecieć do domu i tam załatwić sprawę. Borze, jak to opko boli w mój mUSK.

Uwaga, żarcik chemiczny: Dudley nigdy nie posiadał jednej właściwości fizycznej alkoholu etylowego - nie był zbyt lotny.

 Harry poszedł do Kate na umówione spotkanie u niej o 5 po południu. Zadzwonił dzwonkiem i nie wiedział co powiedzieć.

No nie wiem, dobrze wychowana osoba powiedziałaby "dzień dobry" albo "cześć"... Dobrze wychowana...
Dobrze wychowana...
Ok, cofam.

O ile na dzień dobry nie wyjedzie do niej tekstem: "Chcę cię ruchać tu i teraz!" to nie powinno być tak najgorzej.

[Potterson ostatecznie wchodzi do domu Kate.]

- Wejdź na górę tam jest mój pokój. Moich rodziców nie będzie do rana. Matka i ojciec poszli na nocne zmiany.- powiedziała, kiedy szli po schodach.

Czyli teraz można liczyć na jakieś zUe seksy?

To już nawet w Burdelu były jakiekolwiek (złe, bo złe, no ale) opisy, a tu nic.

 Otworzyła pierwsze drzwi na lewo.- Tu jest mój pokój. Czuj się jak u siebie w domu.- Pokój wyglądał tak samo jak w 17 numerze Brawo Girl.(Ta i wszyscy wiedzą jak...no nie :))

Eee, no nie? A co, jeśli ktoś nie uczył się wszystkich numerów Bravo Girl na pamięć? A co, jeżeli ktoś, tak jak np. ja, o zgrozo, nie kupował Bravo Girl?

To już lepiej wklej zdjęcie, aŁtorko.

-Ładnie tu u ciebie- powiedział przypominając sobie burdel w swoim pokoju.

*stara się nie wspominać o Burdelu w Hogwarcie*

Już to zrobiłam za ciebie. Poza tym, Pottersonie, seks uprawiałeś w łazience, więc to ona raczej zasługuje na miano zamtuza...

-Dzięki. Usiądź czy napijesz się czegoś?

Dlaczego ona sugeruje, że Potterson ma pić na stojąco?

Może myśli, że on ma jakieś problemy z drogami oddechowymi, a pozycja stojąca ułatwia oddychanie.

-A, co masz?
-Kawę, herbatę- teraz podeszła do szafki i wyjęła dwie butelki różnej wielkości- wino i wódkę.

Czyli przechodzimy do konkretów. Niech Kate poleje i nam, bo coś czuję, że może być kiepsko.

To my weźmiemy wódkę. *próbuje zabrać Kate butelkę*

-To nalej mi wódki a co masz na przepoję.- czuł się pewnie. Wiedział, że go nie weźmie po wypiciu pół litra z kimkolwiek.

A żebyś się nie zdziwił, pewniaku.

Tym bardziej, jeśli się okaże, że połowy wypite nie były sobie równe...

-Wow pijesz wódkę z nieznajomą dziewczyną?
-A co?. Żyje chwilą.

A jak następnego dnia obudzisz się bez nerki, to będziesz po prostu żył chwilą i tylko z jedną nerką. Żaden problem. ;) 

Nawet mi się nie chce komentować, jak często dorosłym zdarza się napić się wódki z obcymi na imprezie.

-Lubię takie osoby.- powiedziała i wyjęła dwa kieliszki- Na chwilkę cię zostawię, bo pójdę po jakiś napój do kuchni.
Wyszła z pokoju, a Harry wstał i zaczął przechadzać się po pokoju. Na szafce leżały zdjęcia jej z jakimś chłopakiem, drugie z dziewczynami, dostrzegł też z rodzicami. W tej chwili pomyślał, że z nią może się przespać, jeśli by tylko się dała.

Gdyby nie miała w pokoju zdjęcia z rodzicami, to by się z nią nie przespał. Potterson przez swoją stratę z dzieciństwa miał dość dziwne odchylenia.

Dziwne dewiacje, nie powiem.

 Z drugiej strony miał wyrzuty sumienia, że nie ma Ginny trzy dni a on już szuka jej następczyni w Little Whinging.

Oj tam, najwyżej zrobi jak Paris i powie, że to tylko skok w bok, no bo w czym, kurwa, problem.

Nie, żeby w jakimkolwiek związku liczyła się wierność (a przynajmniej szczerość) względem partnera.

 Kate przyniosła dwa napoje. Weszła do pokoju i polała wódkę. Wlewała do kieliszka Harrego a jemu zdawało się, że coś dosypuje.

Idiotka. Mogła dosypać mu to coś do napoju już w kuchni, nie musiała przyprawiać tym wódki tuż pod jego nosem. 
Powiedziała Red, specjalistka od dosypywania.
(może dla jasności napiszę, żeby mnie tu nikt o nic nie posądzał ;) – nie, nigdy nikogo niczym nie faszerowałam, to by było cholernie kretyńskie)

Tłumaczeniem się sama się pogrążasz, Red. Ale faktycznie, dosypywanie czegoś, gdy "ofiara" to widzi, jest po prostu debilne.

-Nie musisz mi nic dosypywać żeby się ze mną przespać.- powiedział Harry i położył rękę na jej kolanie.
-Ja nic nie dosypywałam.- odpowiedziała speszona
-Przecież widziałem nie musisz kłamać.
-No dobra przyznaje się, ale jeśli nie musze ci nic dosypywać i upijać to- w tym momencie usiadła mu na kolana, zgięła bluzkę swoją i Harrego

Bezpośrednia dziewczyna! 
A tak serio, od kiedy Little Whinging jest jednym wielkim burdelem?

Jak można zgiąć bluzkę? No i cała ta historia z dosypywaniem jest awkward.

(Chyba nie musze pisać dalej, bo każdy wie co się stało.)

Napisz, ja nie wiem. Harry zrzucił Kate z kolan i poszedł oglądać zdjęcia jej rodziców? Kate się rozmyśliła i poszła czytać Bravo Girl? A może po wypiciu wódki postanowili pobawić się w Batmana i Robina? Albo zaczęli rozmawiać o chłopakach i lakierach do paznokci? Możliwości naprawdę jest mnóstwo!

No, Potterson mógł chlapnąć coś na temat tego, że jest czarodziejem...

 Harry wyszedł z domu Kate myśląc, że te wakacje będą inne od poprzednich i o wiele lepsze. Wracał na Privet Drive była już ósma a jednak spotkał jakąś dziewczynę na rogu. Pomyślał, że to dziwka.

Cóż, każda dziewczyna, którą spotkacie na rogu, jest dziwką. To elementarne.
Źródło
Potterson, ty idioto, jak ja cię kiedyś spotkam na jakimś rogu...! *szykuje topór bojowy i tresowanego smoka*

You have my bow.

Mijał ją a ona uśmiechnęła się i przyłączyła się do niego.
-Cześć Harry-przywitała jego
-Siemka to my się znamy?
-Nie, ale możemy. Ja jestem Alex.- zagadała

Ten dialog przypomina mi czasy podstawówki, kiedy razem z koleżanką dla beki pisałyśmy z nieznajomymi na czatach. Tak, rozmowa często zaczynała się w zaprezentowany wyżej sposób. Piękne czasy.

Może niech od razu zadzwoni do niego i powie, że dzwoni z wodociągów z pytaniem, czy jest ciepła woda?

[Plepleple. Potterson postanawia odprowadzić Alex do domu. Taki z niego gentleman.]

-To gdzie chodzisz do szkoły?
-Do miejscowego. Szkoda, że ty tam ni chodzisz miałbyś niezłe powodzenie u dziewczyn.

Tsa, bo to szkoły chodzi się po to, żeby mieć powodzenie. Ileż to Prawd Objawionych mamy w tym opku! Nie wiem, jak Wy, ale ja czuję się oświecona.
Nieśmy ten kaganek oświaty!

Wynika z tego, że przez cały czas robiłam coś źle, bo nie miałam specjalnie powodzenia, ale czegoś się w tej szkole nauczyłam...

A teraz Dialog Poplątany. Nie wiadomo, kto, co i dlaczego mówi:

-Naprawdę tak uważasz? Dzięki.
-Ty też jesteś ładna. Wiesz podobasz mi się. Jesteś pierwszą dziewczyną w Little Whinging, która naprawdę mnie kręci.(ale ma bajer)

Wmawiaj sobie. Podrzucę ci więcej "bajeranckich" tekstów:
– Jesteś z kosmosu? Bo masz tyłek nie z tej ziemi!
– Cześć, jestem Potterson, zapamiętaj to imię, bo będziesz je krzyczeć całą noc.
– Jeśli byłabyś różą na pustyni, uklęknąłbym przed tobą i zapłakał żebyś nie zwiędła.
I jeszcze cytat z najnowszego dzieUa Katarzyny Michalak (Borze Liściasty, wystarczył fragment przeczytany ostatnio na stronie Matrasu, żeby mnie od tego tForu odrzucić na kilometr):
– Od dziś to miejsce obok ciebie, moja śliczna, należy do mnie.
Możesz je teraz powtarzać i nadal wmawiać sobie, że "masz bajer". Gratuluję!

Bajer na poziomie gimbazy. Jeszcze dorzucę: Bolało, jak spadałaś z nieba?

-Fajnie.
-To może umówisz się ze mną na lody (Ze skojarzeniami proszę. Nie żartuje chodzi o normalne lody.)

AŁtorko, przez ciebie jestem zdezorientowana. Żartujesz w końcu, czy nie żartujesz? I jakie to są normalne lody? Bo dla każdego mogą być inne.
Wstawiam zdjęcie słodkiej świnki z lodem, tak dla rozluźnienia.
Źródło
I cóż, epic fail, bo  nawet ja, osoba mająca skojarzenia dość, eee, często, akurat tu nie miałam, mimo tego świetnego dopisku.

Ja też wybitnie nie miałam skojarzeń. Może to z tego powodu, że sama wcinam sobie lody "Choco Zebra" z Algidy *uwaga, analiza zawiera lokowanie produktu*

-Bardzo chętne tylko, jakie?- przybliżyła się do niego.

Rozumiem to tak, że Alex ma ochotę tylko na chętne lody. Tylko jakie to są? Takie, co to nie czekają, aż je poliżesz, tylko same pakują się do ust? Niezły wynalazek.

Takie posypane przecinkami.

-To już zależy od ciebie.- przytulił ją i pocałował. Stali już przed jej domem. (O kurwa zdawało mi się, że biurko się rusza.)

Źródło
O, kurwa, wydaje mi się, że rozwaliłam biurko.
Darujcie mi te dopiski, oszaleję. Po jaką cholerę to robisz, aŁtorko? Chcesz, nie wiem, dośmiesznić swoje opko? Robisz to źle.

To nie jest opowieść interaktywna, aŁtorko...

-Dobranoc. Pasuje ci o pierwszej.
-W południe czy w nocy.
-Wtedy i wtedy.

*śpiewa* Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz, o północy ze dwa razy i nad ranem jeszcze raz...

A Ginny gdzieś już z jego pamięci wyparowała. Na miejscu rudej naprawdę spuściłabym Pottersonowi wpierdol.

-Jak w nocy to przyjdę do ciebie a w dzień ty do mnie. Pasuje.
-I to jak a gdzie okno twojego pokoju.
-To nad garażem.- powiedziała i skierowała się do drzwi- dobranoc Harry Potterze.
-Siema Alex. Do pierwszej przelecę cię na sto procent czekaj.
Alex nie zrozumiała, co ma na myśli, że przyleci.

No, jak to co? Weźmie Błyskawicę i przyleci! Albo nauczy się latać jak Voldemort i też przyleci. Przyleci cię... przelecieć. Cokolwiek.

Za dużo latania w tym opku. Spróbujcie z lewitacją!

 Cieszyła się jednak, że w nie przegra zakładu.

Jakiego, kurwa, zakładu?!

Dziękujemy, Narratorze Niedopowiadający.

Harry przyszedł o pierwszej pod jej okno. Dziewczyna wyjrzała z okna Harry się wspiął i wszedł do środka. Pokój nie był pusty. Było tam ze cztery dziewczyny.

Albo tak z pięć, a może i ze sto, Harry był tak napalony, że nie umiał już liczyć.

A...ha...

Jedna wzięła strzykawkę i wbiła w ramię zanim on zdarzył powiedzieć, cokolwiek.

Po pierwsze – komu wbiła? Sobie, Harry'emu, Alex, jakiejś dmuchanej lali (np. takiej)? 
Po drugie – "zdążyć" i "zdarzyć" to nie jest to samo. Użycie tego drugiego wyrazu sprawiło, że to zdanie nie ma sensu.
Po trzecie – muszę w końcu ruszyć dupsko i kupić trutkę na wściekłe przecinki, bo panoszą się w tym opku straszliwie.

Wystarczy przeganiać je z jednego końca opka na inny.

Harry poznał w te wakacje wiele dziewczyn. Prawdę mówiąc chyba wszystkie z Little Whinging. Każda znajomość jednak nie trwała zbyt długo. Jedna dwa, trzy góra cztery dni. Nie znał wszystkich imion nawet nie pamiętał jak niektóre wyglądały, ponieważ był pijany albo naćpany.

Co się stało ze starym, dobrym, skromnym i sympatycznym Potterem? Gdyby Rowling to zobaczyła, przewróciłaby się... na krześle.

Albo w łóżku, whatever. Chociaż wątpię, czy Rowling zrozumiałaby choć słowo z tego bełkotu (mniejsza z tym, że to po polsku, to jest po prostu bełkot).

 Wracał o różnych porach dnia i nocy do domu Dursleyów. Traktował go bardziej jak hotel, bo nie za często tam sypiał.

A Vernon i Petunia oczywiście wcale nie zareagowali na takie zachowanie. Jasne. AŁtorko, wróć np. do piątej części Pottera, polecam. Do książki, oczywiście, nie do filmu. Myślę, że znajdziesz tam garść przydatnych informacji.

Hmm, warto by chyba polecić jej powrót do samego początku.

 Jego mugolskie pieniądze szybko wydawał, jednak się tym nie przejął za bardzo bo wszystko fundowały mu dziewczyny.

I tak Harry Potter, Wybraniec, Złoty Chłopiec, został po prostu utrzymankiem bogatszych od niego dziewczyn. Smutna historia. Od Wybrańca do Galerianki, czyli Jebaj się Kanonie.

Ciekawi mnie, czy Rowling czytuje czasem fanfiki. Jeśli tak, to ma stalowe nerwy.

 Jednak, co dobre szybko się kończy jak i jego pobyt u wujostwa.

Śmiechłam. Akurat dla kanonicznego Pottera pobyt u wujostwa na pewno nie był niczym dobrym. Ale to w końcu opko, o czym ja w ogóle piszę.

Pojęcia nie mam. Srsly, aŁtorko? Pobyt u Dursleyów czymś dobrym?

 Nieuchronnie zbliżał się termin ślubu, Billa i Fleur. Harry nic sobie z tego nie robił używał sobie na całego.

A dlaczego miałby sobie nie używać, skoro Vernon i Petunia mu w tym nie przeszkadzali, to co dopiero Bill i Fleur.

A co, miał niby pomagać rodzinie swojej dziewczyny w organizacji święta rodzinnego?

Jakiej dziewczyny... I Potterson, i aŁtorka zapomnieli już dawno, że to rude i piegowate ma na imię Ginnny i jest czyjąś dziewczyną.

Odzyskiwał świadomość na krótką chwile żeby znowu odlecieć. Jednak trzy dni przed poznał kolejną dziewczynę, która była inna niż poprzednie. Nie chodzi mi tu o wygląd, ale zachowanie.

Czyżby w Little Whinging pojawiła się dziewczyna, która nie jest dziwką? To rzeczywiście spora różnica. Jestem pod wrażeniem.

Może pojawiła się taka, która posiada przynajmniej gram mózgu.

Traktowała go jak by nie był chłopakiem na jedną noc. (Tu się trochę rozpisałam, ponieważ jest koniec wakacji a ja chce to skończyć. Nie będę opisywać jego wszystkich dziewczyn, bo by mi to zajęło z miesiąc jak i nie więcej. Urosłoby to opowiadanie do jakichś 20 stron a tego nie chcę.)

To planuj to, co piszesz, na litość borską! Chuj, nie chce mi się pisać długich opek, więc połowy rzeczy po prostu nie napiszę, domyślaj się, czytelniku, i tak mam cię w dupie. Świetne podejście.

Czujecie ten szacunek do własnego czytelnika? Nie? Ja też nie.

 Poznał ją w jakiejś dyskotece albo prywatce w domu nie bardzo pamiętał. Muzyka głośno grała wszyscy tańczyli a Harry odzyskał świadomość po raz pierwszy od trzech dni(!) Bogu, dzięki bo by w końcu nie przyszedł na ślub Billa i Fleur.

Serio, muszę to komentować? *sprawdza, ile zostało do końca* 
Dzięki Boru, już niedługo. No dobra – Potterson, jak masz iść na ślub tak odmieniony, to może faktycznie się naćpaj, upij, zabij i nie idź. Zrobisz ogromną przysługę Billowi i Fleur, nie rozwalisz im wesela.

Normalnie popłakać się można nad biednym, zgwałconym (wiem, to brzmi niefortunnie w tym opku), kanonicznym Harrym.

Rozejrzał się wokoło był w środku kółka dziewczyn, których nie bardzo znał. Pamiętał imiona trzech może czterech a nie z piętnastu jak oszacował Harry. Zakołysał się na nogach i...

Padł trupem?
Albo nie, mam lepszy pomysł! Niech okaże się, że gospodarzem tej imprezy jest Frey i niech on zrobi drugie Red Wedding! 
Źródło
*Gra o Tron tak bardzo*

Okazało się, że jest Władcą smoków, Czarnym Smokiem, bratem Jasnego Jednorożca? *czyta różne dziwne książki, m.in. "Prawa i powinności"*

-Boże gdzie ja jestem- Harry zdezorientowany zaczął się potykać i obijać o ludzi i meble.- Musze iść do łazienki.- wszystko było jakby zamazane, ciemne. Nie wiedział, co robi i co się z nim dzieje (Czuł się jak by zaliczył, zgona ale jakoś inaczej, bo brał prochy. Wiem coś o tym, bo taka się czułam, ale nie brałam prochów.(Wiem jak zaliczyłaś zgona na moich urodzinach)).

Logiczne. Potterson czuł się po prochach tak, jak czuła się aŁtorka nie po prochach. Tak. I Potter, i aŁtorka prezentują tu niesamowite JU O LOLO.

A ja zauważam, że te dopiski są od kogoś innego niż aŁtorka. Przynajmniej niektóre.

No właśnie, tutaj stwierdziłam, że albo są dwie aŁtorki, albo jest aŁtorka i jej koleżanka. I "komentują" opko razem. Bór wie, w jakim celu to robią. 

 W końcu jakaś dziewczyna złapała go za rękę.
-Zaprowadzę cię- powiedziała i wyprowadziła go z pomieszczenia.
-Gdzie ja jestem?- zapytał ją gdzie doszli do drzwi.

No jak to "gdzie"? Pod drzwiami!

Tracenie kontaktu z rzeczywistością nie jest najlepszym stanem na imprezę. Naprawdę.

-Jak to gdzie. Na imprezie u Alice.
-Jakiej Alice. Ja żadnej Alice nie znam.
-Jak możesz jej nie znać przecież mieszkasz u niej od trzech dni.

Serio, da się być aż tak najebanym przez tyle czasu? I dlaczego aŁtorka zrobiła to Potterowi? Jak chciała pisać opko o JU O LOLO i SWAG nastolatkach, to niech pisze o JU O LOLO i SWAG nastolatkach, a nie że miesza do tego potterowy kanon. Przepraszam, brak kanonu.

Nie wiem, czy można być tak nawalonym. Nigdy nie doprowadziłam się do takiego stanu.

-O, czym ty mówisz. Ja tu mieszkam?
-Tak i co nic nie pamiętasz.
-No pamiętam... jak...jak...Wiem jak poznałem Margaret.

Nie wiemy, o jaką Margaret chodzi, ale wiemy, że na tym skończymy analizę tego opka. Nie wiem, czy powstały kolejne części i nie chcę wiedzieć.(dowiedzenie się o kolejnych częściach mogłoby nas doprowadzić do ciężkich stanów lękowych, więc prosimy czytelników o nieinformowanie nas o tym, że jednak istnieje kontynuacja.) A teraz... Żegnaj na zawsze, Pottersonie!
Źródło

Do zobaczenia!

9 komentarzy:

  1. Nareszcie! ^^ analiza super, ale opko... masakra. I te dopiski aŁtoreczki... albo jej koleżanki XD
    Najbardziej kwikłam tutaj: ,,-To już zależy od ciebie.- przytulił ją i pocałował. Stali już przed jej domem. (O kurwa zdawało mi się, że biurko się rusza.)" XDDDD
    Czekam na kolejne i pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O... M... G...
    No, szczerze mówiąc, to rypnęłam na ziemię i jeszcze z niej nie wstałam. Moje myśli wyglądają następująco:
    " sgbhj$jawc@javko?#`huwsck4 ¥[¿jfcsyif''hsvmt "
    Więc konstruktywnego komentarza ode mnie proszę nie oczekiwać.

    Na marginesie:
    A tak właściwie, to jesteście wierzące, czy ateistki? To tak apropo tego skojarzenia z Biblią.

    Pozdrawiam i zdecydowanie czekam na dużo, duuuużo więcej wrażeń. Miłego dna/wieczora/poranka/środka nocy... whatever.
    ~Vel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie człowiek wykształcony powinien znać Biblię jako przykład literatury starożytnej. Ja osobiście jestem ateistką, jednak też na polskim musiałam się uczyć o Biblii. Red natomiast jest wierząca (podobno :P).

      Usuń
  3. *próbuje wyobrazić sobie Brytyjczyka, próbującego wymówić "Dziudley", po czym spada z krzesła*
    Nie za dużo tych prób? ;) // Niepoprawny cudzysłów.

    A poza tym, uważam
    Poza tym, Paris jest w końcu kobietą.
    Chyba, że uruchomił jej się tryb Narratora Cudem Niespoilerującego.
    Nie, żeby w jakimkolwiek związku liczyła się wierność
    Nie wiadomo, kto
    Dzięki Boru, już niedługo.
    Bez przecinka.

    zapłakał żebyś nie zwiędła.
    Przecinek przed żebyś.

    dośmiesznić
    Do...czo?

    Jebaj się Kanonie.
    Przecinek przed Kanonie.

    Minął prawie rok, a analizy nadal kiepściuchne i do tego wulgarne. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shun, dzięki jak zwykle za konstruktywny komentarz. Niemniej mam do Ciebie proste pytanie: czy jest cokolwiek w naszych analizach, co nam wychodzi? Bo większość Twoich komentarzy jest napisana negatywnie, więc nie wiem, jak Red, ale ja osobiście nie wiem, co powinnam w moich komentarzach pozostawić, bo czego mam unikać, pięknie mi/nam wypunktowałaś ;)

      Usuń
  4. Kiedy kolejna analiza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to pytanie nie mamy jednoznacznej odpowiedzi, gdyż dopadło nas życie osobiste ;)
      PS Będę musiała od końca sierpnia zrezygnować z pomagania Red, ponieważ to wyżej wymienione życie osobiste sprawi, że nie będę w stanie pisać analiz. Niestety.

      Usuń
  5. Będą kolejne analizy, czy aŁtoreczki was dopadły, związały i leżycie gdzieś w jakiejś mHrocznej piwnicy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już dawno zaginęłam gdzieś w prosektorium, a Red... Nie będę się za Red tłumaczyć, o. Jak pisałam 2 lipca, życie osobiste dosyć skutecznie nas porwało i nie wypuszcza. P.S. nie żartowałam z prosektorium.

      Usuń