niedziela, 28 września 2014

Teleporter i mameja, czyli Legolas i jego życie 1/?

Witamy!
Dzisiejsze opko podesłała nam jedna z Czytelniczek, za co serdecznie jej dziękujemy. :) Jej pomoc się przydała, ten fanfik jest "cudowny".
Wracamy do opek tolkienowskich. Poznamy Legolasa, Gimliego, Thranduila, Gandalfa i Arwenę, którym ktoś ukradł mózgi, a także Cathy i Elizabeth (tak, te imiona tak świetnie pasują do Śródziemia...), czyli dwie potencjalne Tró Lawerki. Dowiemy się, że Legolas znacznie się wzbogacił, prawdopodobnie kosztem swojego ojca, Arwena dorobiła się siostry, pierścień nie został zniszczony, a podróże po Śródziemiu stały się czymś bardzo prostym dzięki wynalezieniu teleportera. Będzie sporo gifów i obrazków, nie zabraknie też Sherlocka. *Red spuszcza głowę i patrzy gdzieś w bok* Tak. Enjoy!
Link: http://legolas-i-jego-zycie.blog.onet.pl/
Analizują: Red i Arkanistka

Rozdział I

   Był piękny, słoneczny ranek.  Legolas leżał w swojej komnacie, obudziła goczyjaś kłótnia dochodząca z komnaty jego ojca.

Thranduil kłócił się z jakąś służącą, która nie zadbała o rozdzielenie wielu wyrazów w tym opku?

Goczyjaś? Słucham?

 Gdy elf ubrał się szybko pobiegłdo komnaty Thandruila i zastał tam Gandalfa żywo dyskutującego z jego ojcem:

Dlaczego Thrandy przyjmuje Gandalfa w swojej komnacie? Nie ma w pałacu jakiejś, no nie wiem, sali audiencyjnej albo chociaż gabinetu?

Może ja się nie znam, ale sala tronowa często służyła właśnie do przyjmowania gości...

Myślisz, że skoro Thrandy ma taki luksus jak sala tronowa, jeśli gości musi przyjmować w swojej komnacie? Nope.

-….ale zrozum! Pierścień nie został zni… Legolas? –zacząłGandalf

Sądząc po dość dziwnym (ale zawsze) wielokropku, Gandalf wcale nie zaczął, a wręcz przeciwnie - chciał skończyć. 

Te wielokropki mi przypominają interpunkcję hiszpańską, tam się stawia wykrzykniki i pytajniki na początku i końcu zdania...

-Witaj ojcze, Gandalfie czy mogę wiedzieć o co tutaj chodzi?-zapytał Legolas

Nachodzisz mojego ojca w jego komnacie o poranku. Jest coś, o czym nie wiem?

Nie, nie możesz.

-W swoim czasie książę. A teraz prosiłbym Cię o małąprzysługę? -poprosił Gandalf

To prosisz, czy się zastanawiasz, czy masz prosić? Gandalfie, od kiedy jesteś taki niezdecydowany?

Od kiedy pojawił się w tym opku.

-Słucham.
-Czy mógłbyś pojechać razem z Glimlim do Aragorna i Arweny?Muszą nam pomóc.
-Oczywiście. Za godzinę wyruszę. Dowidzenia ojcze,Gandalfie.

No tak, bo z Mrocznej Puszczy do Minas Tirith jest tak zajebiście blisko, normalnie rzut beretem, że nie trzeba się jakoś specjalnie przygotowywać do wyprawy, o uprzedzeniu Gimliego już nie wspomnę.
Stąd
Podróże instant - check.

-Uważaj na siebie mój synu.-odpowiedział LegolasowiThandruil.

— Uważaj na interpunkcję, mój ojcze — odpowiedział Legolas.

Przepraszam, ale mam w tym miejscu dziwne skojarzenie z tym: https://www.youtube.com/watch?v=BwvnRneMHiY

Po tych słowach Legolas skierowałsię do komnaty Gimliego- swojego najlepszego przyjaciela krasnoluda.

To Legolas miał więcej dobrych krasnoludzkich przyjaciół? Wow, wciąż dowiaduję się czegoś nowego.

Namnożyli się, zjadając jednocześnie przecinki.

Teraz uwaga, będą Elementy Komiczne. Trzymajcie się krzeseł (czy czego tam).

 Kiedywszedł do komnaty zobaczył przyjaciela który jak zwykle mocno spał. Elf zacząłrozmyślać jak najłatwiej a jednocześnie skutecznie obudzić krasnoluda.

I tak rozmyślał, rozmyślał, rozmyślał i nawet nie zauważył, że zapuścił korzenie i się obliścił, a Gimli już dawno sam się obudził.

To aż tak trudne?

Najprostszym sposobem było wylanie kubła zimnej wody a więc ruszył w stronęłazienki.

Eee... Nie? Nie prościej by było, no nie wiem, szturchnąć Gimliego albo krzyknąć, żeby się obudził? Nie wiem, jak będzie z Gimlim, ale gdyby ktoś władował mi się do sypialni i oblał mnie zimną wodą, to zostałby wyzwany od najgorszych, a może i takie cudeńko by dostał:
Stąd

Poza tym, łazienka jako taka jednak jakoś mi nie pasuje do high fantasy... A Legolas robiący takie rzeczy kojarzy mi się albo z podstawówką, albo z gimbazą...

 Po skończonej robocie zaczął rozmowe Gimli:
-Legolasie! Czyś Ty oszalał?!  Mam nadzieję, że masz ważny powód aby mniebudzić w tak brutalny sposób.

Lol, tylko tyle? Może jeszcze: "coś ty narobił, hultaju?" i "jak ci nie wstyd, nicponiu?". Takie chuligany.

A zawsze mi się wydawało, że krasnoludy mają strasznie, hmm, cięty język, żeby nie powiedzieć, że są wulgarne...

Książe(ę) Mrocznej Puszczy uśmiechnął się :
-Mam dość dużo dzisiaj do roboty przyjacielu.

— I dlatego mnie budzisz? Weź, spierdalaj — odpowiedział wkurzony Gimli.

Srsly? Jakby powiedział "mamy", to jeszcze miałoby to sens. No ale...

Wstawaj,wpierw jedziemy do Gondoru. Aragorn na pewno się ucieszy, że nie tylko ja sięzjawie. Po za tym

Tja, słowa są pozlepiane niemal w każdym zdaniu, ale jak raz spacja nie jest potrzebna, to aŁtorka ją stawia. Weź i zrozum tok myślenia takiej jednostki.
Stąd
Tok CZEGO, Red?

Wybacz, mój błąd.

Gandalf i mój ojciec coś wiedzą ale nie chcą nam powiedzieć.Usłyszałem kawałek ich rozmowy dzisiejszej..

Aha. Aragorn i Arwena na pewno się ucieszą, gdy Legolas i Gimli zjawią się u nich bez zapowiedzi i będą ich ciągnąć, Bór wie gdzie, bez jakiegokolwiek wyjaśnienia. Gandalfie, Thranduilu:
Stąd
Ja już nawet nie komentuję...

-Już wstaje, daj mi 5 minut. Idź przygotować konie, w czasiepodróży opowiesz mi wszystko.

Oni serio myślą, że wyprawa do Gondoru to coś jak pójście w odwiedziny do babci Stasi, która mieszka zaraz za rogiem. ;_; Przykro mi, ale nie. Tym bardziej, że, jak mówił Gandalf, pierścień NIE został zniszczony.

Thranduil powinien im jeszcze zrobić kanapeczki na drogę...

I dać im termosy z gorącą herbatką.

Zrobił jak powiedział krasnolud. W czasie podróży żadnychrewelacji- kilka oddziałów orków i pająki.

Co tam dla naszej dwójki znaczą oddziały orków albo jakieś pająki! Żadna rewelacja, spodziewaliśmy się czegoś lepszego! Jesteśmy tak zajebistymi łoriorami, że i armie Mordoru nam niestraszne!

Dla mnie spokojna droga w fantaziaku oznacza taką, podczas której nic się nie dzieje. Absolutnie nic...

{….}

W między czasie wkomnacie Aragorna i Arweny

I znów. Go home, space, you're drunk.

Zatocz się w prawo, tam, gdzie cię brakuje.

- Ależ kochanie, nie może jej tak zostawić… – powiedziałaArwena

Kto nie może? Ta sama osoba, która nie zostawiła spacji w spokoju? Bydlę jakieś.

I kogo?

-Zrozum.. Ja nawet nie wiem dokładnie czego ode mnieoczekujesz. Jak na razie wiem, że chodzi Ci o jakąś elfkę…

Iuiuiuiu, Mary Sue się zbliża!

A już myślałam, że się nie doczekamy.

-Tak.. O moją jedyną siostrę, która była zaprzyjaźniona zkrasnoludem a mój ojciec nie akceptował tego i ona uciekła.

Hę? Arwena miała siostrę? W kanonie słyszałam tylko o braciach. Opkowe siostry Arweny niedługo dogonią opkowe córki Voldemorta...

I zaokrąglone po wakacjach Hermiony.

 Dostałam od niejlist. Spójrz…

"Niejlist" to coś jak "mejl"? Tylko bardziej?

Po prostu ma jedną literkę bardziej.

Aragorn wziął list i zaczął czytać na głos:

Kochana siostrzyczko!

                Strasznie stęskniłam się zaTobą. Chciałabym Cię znów spotkać, żeby tak jak za dawnych lat biegały poznanych nam lasach i polach.

Siostra Arweny chyba uciekła za granicę i przez te wszystkie lata na emigracji zapomniała, jak należy posługiwać się ojczystym językiem.

Na to wygląda.

Ostatnio moje życie strasznie się pokomplikowało.Wiesz dobrze, że mieszkałam w Kopalni Morii razem z Elizabeth.

Elizabeth.
To jest takie tolkienowskie imię, że aż nie.

Mam nadzieję, że to nie Elizabeth Swann, bo nie mam siły na crossovery.

[Blablabla, siostra Arweny pisze, że przyszła armia Sarumana, więc król Morii kazał uciekać kobietom i dzieciom. Po drodze wybito niemal wszystkich, przeżyła tylko siostra Arweny i Elizabeth. I to jest powód, dla którego Arwena nie może gościć u siebie siostrzyczki. Ja też nie rozumiem.]

 Zapomniałabym, doszły mnie słuchy, że ożeniłaś się.Gratulacje, żałuję, że mnie nie było.

Ja też żałuję. Ożeniona Arwena to z pewnością coś ciekawego. W takim razie Aragorn co, wyszedł za mąż?

Gender znowu atakuje.

                  Twojasiostrzyczka – Cathy.

Cathy. Drugie imię rodem ze Śródziemia. Bravissimo, cholera jasna.

Może od razu Catti-Brie, czemu masz sobie żałować, aŁtorko? A krasnolud w takim razie musiał nazywać się Bruenor Battlehammer, tyle że nie.

Aragorn po przeczytaniu listu zdębiał, nie wiedział co o tymmyśleć ani tym bardziej co powiedzieć.

To coś jak ja. Piąteczka, Aragornie, oboje nic nie rozumiemy.

We troje nic nie rozumiemy, goddammit.

[Śmiertelna cisza. Arwena płakusia. Co będzie dalej?!]

-Panie, pani macie gości.

Jeżeli to Legolas i Gimli, a sądzę, że to właśnie oni, to... Jak długo, a raczej jak krótko, do cholery, oni jechali do stolicy Gondoru? Godzinkę? Pół?! A może mieli pieprzony teleporter i podróż nie zajęła im nawet pięciu minut? Co ja bredzę, jaka podróż? Prędzej wycieczka "nawet nie krajoznawcza".

Coś na poziomie wypadu do sklepu/baru/kina (niepotrzebne skreślić).

W pokoju gościnnym czekali na nich  Legolas i Gimli.

No, oni chociaż mają pokój gościnny i nie muszą przyjmować gości w komnacie. Biedny Thranduil.

Bida, panie, bida.

Po przywitaniu się wszyscyzaczęli nadrabiać dni spędzone osobno. Legolas nie zapomniał opowiedziećrozmowy ojca z Gandalfem, a Gimli nie mógł wytrzymać bez opowiedzenia w jakibrutalny sposób Legolas go budzi.

Jednak nie obędzie się bez Sherlocka w analizie...
To straszne.
A tak całkiem serio, Gimli i Legolas zostali chyba wysłani do Aragorna w jakimś konkretnym celu, a nie po to, żeby urządzać sobie ploteczki. 

No niby mieli ich sprowadzić na dwór Thraduila...

 Aragorn tylko siedział i słuchał, a Arwenazaczęła opowiadać o Cathy.

Wynika mi z tego, że Aragorn był kulturalny, a Arwena wcinała się w opowieści swoich gości. Atiti, nieładnie.

A może po prostu żadne z nich nie miało pomysłu, co powiedzieć?

 Gimliemu otworzyły się strasznie szeroko oczy, tak jakinni, myślał że jest jedynym krasnoludem na tej ziemi.

Stąd
Nie pierdziel, aŁtorko. Ten jakinni, który myślał, że jest jedynym krasnoludem w Śródziemiu, musiał być okropnym ignorantem.

Wszyscy ci jakinni.

Za to Legolas stał iprzysłuchiwał się..

Iprzysłuchiwał to nowy produkt Apple, mniej popularny od nowego iPhone'a, ale dużo od niego lepszy, bo legolasowy.

Amen.

Starał się złożyć to wszystko do kupy… Pierścień niezniszczony, czyli cała ich wcześniejsza wyprawa na marne, Arwena ma siostręktórej zagraża wielkie niebezpieczeństwo w lasach, a do tego wszystkiegotowarzyszy jej krasnoludzica…

To Elizabeth jest krasnoludem... Oł. Krasnoludzica Elizabeth. *headdesk* 
No tak, Gimli też musi mieć Tró Lawerkę. 
A Arwena ma siostręktórej. To jakaś rzadka choroba?

Wydaje mi się, że to raczej jakieś zwierzątko futerkowe.

Rozdział II

Obudził się mroźnym rankiem. Nie mógł sobie nic przypomniećz wczorajszego wieczoru. Wiedział, że za dużo wypił z Gimlim..

O matko. Pamiętacie, jak w filmie Legolas i Gimli urządzili sobie konkurs, kto jest w stanie więcej wypić? Legolas był zajebiście wytrzymały, Gimli w końcu padł. To zobaczcie tutaj, skoro Legolas aż tak się spił, to Gimli powinien paść trupem.

Miał po prostu kiepskie rzuty na mocną głowę.

 Krasnolud jakzwykle spał…

On nie śpi, on nie żyje. 
A tak na poważnie - jakie "jak zwykle"? Nie przypominam sobie, żeby Tolkien opisał Gimliego jako wiecznie śpiącego darmozjada. Ale może ja inne książki czytałam. Innego Tolkiena. O innym pierścieniu.

A jakiś wiedźmin zapierdalał boso po wulkanie. A nie, wróć, to w "Wiedźminie 2".

 Legolas ubrał się i poszedł do stajni po swoją klacz. Pojechał naRosie w las.

No. I jest pięknie. Jest pięknie. Legolas idzie po klacz, jakiś/jakaś naRosie jedzie do lasu... Sielanka.

Porządna klacz powinna mieć na imię Płotka...

Nie wiedział gdzie jedzie, chciał z całego serca znaleźć Cathy iElizabeth…

Na pewno je znajdziesz w lesie w pobliżu miejsca zamieszkania Arweny, skoro Cathy wyraźnie napisała, że nie może udać się w tę okolicę.
A nie, Legolas ma przecież teleporter. Zapomniałam.

Ma świstoklik do Jezusa.

 Nie mógł znieść myśli, że jakaś elfka chodzi prawie sama po lesiebez dobrego oręża..

Skąd wiesz, że bez oręża? Kryształową kulę też masz?

Dobry oręż to jaki? Topór dwuręczny?

Wiedział że nawet jeśli dziewczyny wzięły jakąś broń, to napewno są to topory… Nie wyobrażał sobie elfkę z toporem w ręku..

Pff, to słabo masz rozwiniętą wyobraźnię. I słabo odmieniasz wyrazy przez przypadki.

Nie żeby coś, ale wiele elfów w fantasy walczyło toporami. Np. Fenris z DA 2. <3

                Jechałjuż godzinę.. Nie wiedział dokładnie gdzie jest.

Tak to jest, jak się jedzie bez żadnego planu i przygotowania do podróży. Ostrzegałam, trzeba było mnie słuchać.

No ale po co? Poza tym gubienie się jest tak typowe dla poszukiwaczy przygód, że zdziwiłabym się, gdyby się nie zgubił.

 Nagle zauważył ścieżkę, któraprowadziła do jaskini. Podjechał do niej i zsiadł z Rosy. Klacz straszniechciała zawrócić, Legolas nie utrzymał jej- popędziła w stronę zamku Aragorna.

Cóż za szczęściarz z tego Legolasa, jedzie sobie na oślep, chuj wie gdzie i trafia akurat na jakąś shrasznie mhroczną jaskinię, w której na pewno znajdzie siostrę Arweny i Tró Lawerkę dla Gimlego.

Tja. A klacz była jedyną rozsądną w tym opku.

 Legolas chwile myśląc wszedł do kopalni.

Pamiętajcie, moi drodzy - każda jaskinia, jaką spotkacie na swojej drodze, to kopalnia. Innej opcji nie ma.

Stosowanie synonimów: robisz to źle.

A w tym czasie
Dziewczyny siedziały w jaskini przy ognisku..

Starałam się to ignorować, ale już, cholera, nie mogę. Co to za mania wielokropków i to błędnych?! Niech się aŁtorki raz nauczą, wielokropek składa się z TRZECH kropeczek, nie z dwóch!

Ktokolwiek jest zaskoczony tym, że one rzeczywiście siedzą w tej jaskini?

Były straszniezmęczone i głodne. Krasnoludzica siedziała i dokładała drewna do ogniska anatomiast elfka przysłuchiwała się.

Skąd ona brała to drewno? Tzn. ok, mogły sobie trochę go przynieść do jaskini, ale nie sądzę, żeby było tego dużo, skoro były zmęczone i głodne. A Elizabeth (jak mi to imię nie pasuje do krasnoludzicy -.-) tak siedziała i dokładała, a drewno się nie kończyło?

To tak jak w Skyrimie: tniesz drewno, tniesz, a i tak szczapki wtapiają się w pozostałe i ich nie przybywa.

-Elizabeth.. Słyszałaś to?
-Szczerze to nie. Panikujesz za bardzo…
-Tym razem na pewno się nie mylę. Bierz za topór… Tak nawszelki wypadek..

Sama bierz za topór. Będzie się innymi wysługiwać, księżniczka jedna.

Za topór? A ten przyimek to po cholerę?

No bo wiesz, za tym toporem pewnie coś jeszcze leżało. Np. drugi topór. Czy coś.
Nie?

-Cathy! Weź się w garść.. Znowu będziesz sterczała godzinę ztoporem w ręku? Powinnaś się przespać..

Nie, kochanie, Cathy powiedziała, że to TY masz sterczeć z toporem w ręku.

Skończy się na tym, że obie pójdą spać.

-Oh Elizabeth… Jak nie chcesz to nie musisz ale jakby co toCię ostrzegałam..

Jak się obudzisz bez nerek, to pamiętaj, że ostrzegałam. Sama palcem nie kiwnę, bo po co, w końcu ostrzegłam.

To przedstawienie przyjaźni...

Szedł przed siebie, nie wiedział po co dokładnie idzie tamale coś go tam ciągnęło..

No, jak to dlaczego tam idzie? Bo go tamale ciągnęło!

*próbuje to sobie wyobrazić, po czym spada z krzesła*

  Nagle zobaczyłje… Jedna siedziała do niego tyłem przy ognisku druga trzymała broń..
-Czego tu szukasz? – zaczęła Cathy.

Cathy, ty amatorko, najpierw strzelaj, potem pytaj.

Najlogiczniejszą odpowiedzią, a przy okazji najbezpieczniejszą jest: Niczego, tak tylko przechodziłem.

Milczał, nie mógł wykrztusić z siebie słowa..

O cholera jedna, faktycznie w niego strzeliła. Swoim urokiem Mary Sue połączonym z czarem Tró Lawerki.

Aż go wgniotło w podłoże.

 Elizabethwstała i sięgnęła za broń
-Moja koleżanka pytała cię o coś, może łaskawie odpowiesz?Jak cię zwą?- Elizabeth włączyła się do rozmowy

Uważaj kolego, nie pogrywaj sobie z moją koleżanką, bo my mamy szacun na dzielni, a ty się nie liczysz! Zaraz dostaniesz wpierdziel od jej starszego brata, który jest tak duży, że aż sięga nogami do ziemi!

A ta dupa tam dalej stoi i się gapi?

-Nazywam się Legolas.. Książę z Mrocznej Puszczy. A wy?

— A my nie.

Aha, jednak nie. Ale i tak to pytanie na końcu jest zbytnim skrótem myślowym.

-Elizabeth. Córka zmarłego władcy Kopalni Mori Balina.- poczym usiadła i dołożyła drewna do ognia.

Jakiś tik nerwowy, czy co? Taka nerwica natręctw, Elizabeth koniecznie musi dokładać drewna do ognia, bo jak tego nie zrobi, to wydarzy się coś strasznego. I jaka Kopalnia Mora? O Morii słyszałam, nie o Mori.

Może jest jakoś spokrewniona z Sophie Valtornią? Ta też nigdy nie potrafiła się dobrze przedstawić.

-Po co tu przyszedłeś?- Cathy nie podała swojego imienia…Nie ufała mu.

Jeszcze mu zaufasz, złotko, jeszcze będziecie się całować... Czy coś...

Zgubiłam gdzieś mój detektor Tró Loffa. Ale nie będzie aż tak potrzebny.

-Staram się was właśnie znaleźć.. Znam Arwene.
Cathy zdębiała, teraz jej odjęło mowę. Jak książę mógł znaćjej siostrę?

No wiesz, Twoja siostra jest królową, trudno o niej nie słyszeć. 

No i, no nie wiem, poznali się wcześniej? To aż takie dziwne?

 I czy ona go posłała? Czy mu ufać? Takie i jeszcze inne pytaniachodziły jej po głowie..

Odpowiedź na pierwsze pytanie możesz poznać w bardzo prosty sposób. Zdradzić ci, jak? Po prostu go o to spytaj!

No ale po co?

-Wróćcie ze mną do zamku. Tam się wami zajmą opatrzą wamrany,

Że warany?
Stąd
 Od kiedy smoki z Komodo zajmują się ukrywającymi się w jaskiniach panienkami?

No właśnie chyba one mają opatrzyć te warany.

nakarmią i położycie się spać a rankiem z waszych ciał zrobimy paszteciki porozmawiacie z Arweną.

Elizabeth już wstała i szykowała się do wyjścia (wzięłaresztę broni)

Jaką tam resztę, przecież Legolas mówił, że miały tylko topory. Oj, książę, lepiej przetrzyj swoją kryształową kulę.

Chyba się trochę zakurzyła. Albo to przez te plamy po muchach.

 za to Cathy dalej stała z toporem gotowym do walki w tym samymmiejscu.

Topór gotowy do walki w innym miejscu okazał się zdrajcą.

Nikt cię, dziewucho, nie nauczył, że nie stoi się z toporem na wierzchu?

-Cathy…(jest!) Rusz się…(znowu jest! Czyżby nauka dotarła?) Nie chce spędzić tutaj wieczności..(jednak nie ;C)

So close...

-Dlaczego miałybyśmy Ci ufać? Elizabeth ja mu nie wierzę…
-Cathy…
Elizabeth zmieszała się, nie wiedziała co powiedzieć,natomiast Legolas stał i przyglądał się elfce..

Toś se moment wybrał...
Stąd
Po prostu się zawiesił.

Była ubrana w ciężką zbroje, odrazu widać że to robota krasnoludów. Rozmyślał.. Ona mu nie ufa.. Nie chce znim iść…

Ekhm... Może zamiast stać jak ciota i rozmyślać, zacząłbyś działać? Weź ją tak, jak to zrobił Shrek z Fioną (czy coś w tym stylu) i wracaj do zamku.

Po prostu sobie idź, jak zgłodnieje, poleci za tobą.

-Jak mam Ci udowodnić że nie kłamię? –odezwał się w końcuLegolas

Zrób tak, tylko prawdziwy Legolas tak potrafi:
Stąd
Legolas, what do your elven eyes see?

-Jeśli przysyła cię moja siostra, na pewno dała ci coś naudowodnienie że się z nią przyjaźnisz..

Tja, gdyby Legolas zdradził Arwenie, jakie ma zamiary, to możliwe, że by tak było. AŁtorko, robisz z jednego z moich ulubionych bohaterów idiotę, jestem na ciebie zła.

Nie martw się, nie tylko twoi ulubieni bohaterowie padają ofiarą zidiocenia.

[Stoją, patrzą, milczą - ciach!]

-Cathy! Proszę cię.. Choć mogę być kimś bardzo zUym, chodź ze mną.

Kiedy one się tego nauczą?

Zrób to dla mnie, dlaArweny i dla siebie. Wolisz gnić tutaj?
-Oj.. Elizabeth.. No dobrze… Idę..

I po to była ta cała scena i marudzenie... Mogła zgodzić się od razu, oszczędziłaby wszystkim nerwów.

No ale po co, skoro można trochę ponarzekać na przyszłego Tró Lawera?

I wyruszyli w stronę zamku… Legolas szedł przodem iprzysłuchiwał się wszystkiemu co go otaczało..Cathy płakała..

Boru, to ten typ Mary Sue, którego nienawidzę - nic nie robią, tylko marudzą, angstują i płaczą. Rzyg.
Stąd
Co za mameja z tej Cathy. Cofam uwagę na temat tego, że niech się od razu nazwie Catti-Brie. Catti-Brie była odważna i nie płakała z byle powodu...

Nie wiedziała jużco robić, jeśli jej nowy znajomy mówił prawdę to będzie musiała spotkać się zArweną…

Olaboga, icoteras?!

A co, to aż tak straszne, że spotkasz swoją siostrę, boCHaterko?

 Elizabeth przyglądała się Legolasowi… Na pierwszy rzut oka wyglądał nanormalnego elfa.. Ale jak się zaczęła mu przyglądać to stwierdziła, że

...jest on fsbaniauym Garym Stu.

A może zauważyła, że sparkli w słońcu?

Tfu, odpukać!

 blondynświetnie nadawał by się dla Cathy…

No raczej, jesteśmy w opku, heloł!

Krasnoludzka kobieta stwierdziła to na pierwszy rzut oka. Na ja.

Wiedziała, że jej przyjaciółka ma coś dotego elfa…

Masz coś do Legolasa, masz coś do mnie. Przywieźcie kisiel, będzie biczfajt.

Ostatnio przywieźli nową dostawę, zaraz skoczę po basen.

 Zawsze była stanowcza, nigdy by się nie zgodziła na pójście z kimś..Nawet dla niej…

Och, Cathy i Legolasie, jesteście soł speshul. *ziew*

Chrrr...

 Te rozmyślenia i tą(tę) ciszę przerwał nagły dźwięk z rogu..

-Róg orków ! Umiecie walczyć? – spytał się Legolas

Nie, zbroje i topory nosimy dla picu, napad na Morię przeżyłyśmy przez przypadek, a szwendanie się po lasach nie jest dla nas niczym niebezpiecznym, bo tak.

Może po prostu miały cholernie dużo szczęścia.

-Ja tak, ale Cathy nie zbyt toporem… – odpowiedziałaElizabeth

Jak nie zbyt, to co? Kupno? Wykup? Nabywanie?

Walka toporem nie jest tak trudna, goddammit. Trzeba tylko pamiętać, żeby uderzać ostrzem, a nie drzewcem.

Jeżu, nie za wiele wymagasz od tej Marysieńki?

-Elizabeth, poradzę sobie…
-Nie, nie. Elizabeth ma racje. Masz moje sztylety. – Legolaspodał jej swoje sztylety mając nadzieję, że nic się nikomu nie stanie.

No, widzę, że Legolas ma takie zdanie o umiejętnościach Cathy jak ja. Jeszcze, nie daj Borze, ta Mary Sójka trafi w niego albo w Elizabeth zamiast w orka, a tego byśmy nie chcieli.

Dobrze, że nie podał jej łuku, bo wystrzelałaby jego i Elizabeth jak kaczki.

-Dziękuje – wymamrotała Cathy..

To ci wyniosła panienka, nawet sama nie podziękuje za pomoc, tylko wyręcza się kimś innym.

I znowu te dwie kropki.

Po chwili na ich drogę zeszło z 50 orków… Byli już martwi.

Oby. *sprawdza na blogasku* Niestety, aŁtorka napisała jeszcze kilka rozdziałów, więc boCHaterowie raczej przeżyją. Co się z nimi stanie? Tego dowiemy się w następnej analizie.

Cały czas czytam, że to orkowie byli już martwi... Armia nieumarłych orków!!!

Miłego przyszłego tygodnia życzą Red i Arkanistka. :)

10 komentarzy:

  1. Dzięki za szczerość Kocie, może faktycznie obniżyłyśmy loty. Pozostaje nam tylko obiecać, że następną analizę postaramy się napisać lepiej. :)
    Zaproponowane opko przejrzę w wolnej chwili, może akurat będzie odpowiednie do analizy.
    Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajnie, że jest opko o LotRze! I tak sobie myślę, dlaczego autorki nie potrafią wysilić mózgów chociaż na tyle, żeby nadać swoim Marysiom imiona typowe dla fantastyki? Elaris jeszcze przejdzie, ale Cathy i Elizabeth? Szczyt lenistwa.
    No i teleporter. Na wzmiankę o nim od razu wyobraziłam sobie, że to Inżynier z Team Fortress 2 go zbudował, a potem jeszcze zrobił zasobnik regenerujący życie bohaterom oraz działko, które zlikwidowało te oddziały orków i pająki, co to niby po drodze spotkali. Wszystko to oczywiście dźwigał na plecach (poza teleporterem) podczas podróży. xD
    Możliwe, że analizka nie jest tak śmieszna jak niektóre starsze, ale to mi nie szkodzi. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Red ma dzisiaj urodziny, będzie seksić dwie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Red ma dzisiaj urodziny, będzie seksić dwie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Red ma dzisiaj urodziny, będzie seksić dwie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Red ma dzisiaj urodziny, będzie seksić dwie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  7. Red ma dzisiaj urodziny, będzie seksić dwie godziny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej. Świetna analiza! Uśmiałam się na niej z przyjaciółkami. :)
    I zapraszam również do czytania mojego bloga elves-world.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. 48 yrs old Web Developer II Shane Caraher, hailing from Drumheller enjoys watching movies like Galician Caress (Of Clay) and Book restoration. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a Ferrari 250 SWB California Spider. dodatkowe zasoby

    OdpowiedzUsuń