sobota, 26 lipca 2014

AŁtoreczkowy przepis na sukces, czyli jak RZyć? 2

Witam!
Tak jak obiecałam, mam dziś dla Was drugą część mojego RZyciowego poradnika. Dowiecie się dziś m.in. dlaczego warto uczyć się języków obcych, jak się wypowiadać i jak buntować. AŁtoreczki, aŁtor i oceniające podpowiedzą Wam, jak RZyć, by wszystko szło po Waszej myśli i by wszystko zawsze się układało. Jesteście gotowi? To zaczynamy!


Uciekaliście kiedyś przed kimś? A może, tak dla odmiany, to Wy kogoś goniliście? W obu przypadkach Mania Okumura podpowie Wam, co powinniście, a czego nie powinniście robić:

 Oderwała się od muru i mijając chłopaka, pobiegła prostą drogą.
 Poczuła ucisk na nadgarstku, nie mogła dalej biec. Przekręciła lekko głowę, trzymał ją, ciągle się uśmiechając. Próbowała się wyrwać jednak był za silny.

Ok, jeśli uciekacie, pamiętajcie - NIGDY nie odrywajcie się od muru! Najlepiej w ogóle się do niego nie przyklejajcie, no bo, w sumie, po co? Potem będziecie musieli się oderwać i silny napastnik Was złapie.
Jeśli to Wy jesteście "stroną goniącą" - najlepszym i najprostszym sposobem na złapanie ofiary jest, uwaga, skłonienie jej do przekręcenia głowy, nieważne czyjej, ważne, żeby była przekręcona pod odpowiednim kątem (najlepiej 180 stopni), a następnie ową głowę przytrzymujemy. Nic prostszego, a ofiara już jest nasza!

Dobra, jedziemy dalej. Jak wiadomo, człowiek sukcesu powinien umieć siedzieć z klasą. Niby taka prosta rzecz, wydawałoby się, że wręcz banalna i oczywista, a w ogóle to po co o tym pisać. No, grześ zaraz Wam udowodni, że siedzieć jak człowiek z wyższych sfer wcale nie jest tak łatwo:

Siedział chybotliwie na długiej pomarszczonej ławie, a jego cień skradał się wolno, puszczony na łowy mimo woli.

Widzicie, moi drodzy Czytelnicy? Zawsze, ale to zawsze musicie siedzieć chybotliwie, inaczej nie wejdziecie na szczyt. Mebel, na którym siedzicie, też jest ważny, co widać na załączonym obrazku. Najlepiej by było, gdybyście zawsze siadali na pomarszczonej ławie, ale roześmiany fotel albo taborecik z zaciśniętymi zębami też mogą być. Fragmentu z cieniem nie skomentuję, bo zwyczajnie go nie rozumiem, tak więc przejdźmy dalej. Ten sam grześ wyjaśni nam, co możemy zrobić, żeby być śmiałym człowiekiem. Nie da się ukryć, że w dzisiejszych czasach śmiałość jest cechą pożądaną, a więc... Słuchajmy grzesia:

 – Obejrzyj ty się na siebie, wstań i godnie pójdź do domu, póki godzina wczesna i szkód jakich nie ma – karczmarz był śmiały, ponieważ przywykł do swego rzemiosła: karcił nocami panów, a w dzień litował się nad biedakami.

Widzicie, jakie to łatwe? Nocami musicie pokazywać swoją zUą stronę, karćcie panów, nieważne jak, chociaż myślę, że szpicruta byłaby najlepsza, za to w dzień musicie stawać się aniołami dobroci i litować się nad biedakami. Może nie brzmi tozbyt zachęcająco, ale zaufajcie grzesiowi! On z pewnością wie, co mówi!
Źródło
Kolejny blogasek został znaleziony przez przypadek. Szukałam jakichś sherlockowych opek godnych analizy, aż trafiłam na tytuł, który zmroził mi krew w żyłach: Sherlock and One Direction. Na szczęście okazało się, że pan Holmes nie został skrzywdzony umieszczeniem go w directionerowym (tak to się pisze?) światku, a po prostu boCHaterka opka ma na imię Sherlock. Kamień spadłby mi z serca, gdybym je miała. Nie no, żartuję. Mam serce. Wielkie i pełne miłości do słitaśnych aŁtoreczek.
Człowiek wielki powinien się odpowiednio wypowiadać. Taka na przykład kobieta sukcesu, która mówi jak "nadworna panienka u boku królowej"... Hohoho, czyż nie? AŁtorka opka o na-szczęście-nie-Sherlocku podpowie Wam, jak mówić:

- Widzisz ja, bo mam dzisiaj bardzo ważną dla mnie rozszerzoną algebrę oraz mój ulubiony przedmiot jakim jest angielski - odpowiedziała jakby była nadworną panienką u boku królowej.

Taak jest. To oczywiste, że "nadworne panienki u boku królowej" wtrącają po czasowniku nasze stare, swojskie, śląskie "ja". Jestem wzruszona. *ociera samotną łzę* 
Przejdźmy do czegoś innego. Jesteście zbuntowani? Macie swoje, odmienne spojrzenie na rzeczywistość, swoje idee? Chcecie pokazać światu swoją inność i swój bunt? Ta sama aŁtorka powiem Wam, jak to zrobić: 

Spokojnie weszła do szkoły. Udała się w kierunku korytarza z szafkami. W połowie stanęła przy swojej, która zamiast tak jak pozostałe szafki być zielona była czerwona. To była oznaka jej buntu.

Źródło
O, tak, mam czerwoną szafkę, jestem taka zbuntowana! Red ma pytanie - jeżeli mam w pokoju zielone ściany, a sama bardzo lubię kolor czerwony, czy to coś oznacza?
...
Cóż, odpowiedzi na pytanie pewnie się nie doczekam, dlatego zapraszam dalej. Dobrze jest, gdy człowiek sukcesu ma w sobie coś... tajemniczego. Wtedy inni ludzie mogą się nad nim zastanowić, poświęcić chwilę na próbę rozgryzienia jego tajemnicy itd. Dobrze jest też, jeżeli ów człowiek zna jakieś języki obce. Co robić, żeby być bardziej tajemniczym i jakiego języka obcego warto się nauczyć powie nam Izas z Ocenialni Blogów Motylek.

Zawsze czytam ostatni rozdział/notkę. Hm... Tytuł po angielsku. Właściwie, średnio mi się to podoba. Ludzie mogą nie kapować, o co biega. Z drugiej strony, dodaje to rozdziałowi tajemniczości...

Widzicie? Angielski, na to trzeba postawić! Na to stawiają ludzie sukcesu! Naucz się angielskiego, używaj go, a wtedy będzie Ci dane. Tak mówi Izas, a ona się zna, w końcu jest wspaniałą oceniającą!
Ale język angielski ma także inne zalety, a umiejętność posługiwania się nim może przynieść Wam jeszcze więcej korzyści. Jakich? Tu poprosimy o głos panią Faceless, oceniającą z Ocen DHL.

Adres bloga tradycyjnie po angielsku, ale w porządku, do tego już przywykłam. W obcym języku wszystko brzmi jakoś bardziej po ludzku.
Źródło
No, czy to nie wspaniałe? Mów po angielsku albo w innym obcym języku, będziesz brzmieć bardziej po ludzku. Jako inny obcy język proponuję np. suahili, esperanto albo sindariński. Engrish też byłby fajny.

I na koniec - nie wypada, żeby człowiek sukcesu popełniał błędy ortograficzne, (niektórych polskich polityków pomińmy milczniem, ok?). Człowiek sukcesu musi być wykształcony i powinien umieć posługiwać się językiem ojczystym. Ale... od tej reguły są wyjątki. Taki jak na przykład ten, pokazany Wam przez tę samą Faceless:

Poprawność ortograficzna
Tu nie było najgorzej, zdarzyło się kilka błędów ortograficznych, zwłaszcza na początku opowiadania, ale nie płakałam przez nie, więc mogę Ci to ewentualnie wybaczyć.

Źródło
Czy to jasne? Jeżeli oceniająca Faceless nie płacze przez błędy, które popełniasz, jest ok i nie musisz się niczym przejmować. 

I to by było na tyle w drugiej części mojego Poradnika. Mam nadzieję, że teraz sukces przybliży się do Was jeszcze bardziej niż po lekturze pierwszej części i że zawarte w obu częściach rady pozwolą Wam spełnić Wasze marzenia i wspiąć się na sam szczyt. W końcu po to piszę poradniki, specjalnie dla Was, drodzy Czytelnicy, aby pomóc Wam żyć lepiej! 

Teraz Red się z Wami żegna. Do następnego razu!

2 komentarze:

  1. O, Poradnik! Tak się właśnie zastanawiałam ostatnio, czy nie napiszesz nowego, no i proszę jest, tak fajny jak poprzedni. Ale za krótki! Mam wrażenie, że pierwsza część była dłuższa.
    Cóż, dobre i tyle, tym bardziej, że nie wyszłaś z formy. :) Kawał świetnej roboty, Red, dzięki za dobry nastrój na cały dzień.
    Dużo weny życzę!
    Marisa

    PS Tak btw, co z twoim drugim blogiem? Miały być posty codziennie, a tu nagle cisza... Chyba że to te Simsy cię tak wciągły, to jestem w stanie zrozumieć xD

    OdpowiedzUsuń
  2. A zatem otrzymaliśmy drugą część poradnika. Jest zacnie, zresztą jak zawsze, te mondrości z pewnością przydadzą mi się w życiu, no i wszystko w humorkowym wydaniu.
    Miłego dnia! ;)

    OdpowiedzUsuń